Gowin: "Zadzwonił do mnie prezydent Duda". To on stoi za decyzją ws. stoków narciarskich

- To prezydent Andrzej Duda do mnie zadzwonił i powiedział, że nie zaakceptuje zamknięcia stoków - w takich słowach Jarosław Gowin na antenie Polsatu skomentował niespodziewane otwarcie stoków narciarskich.

- Skoro branże turystyczna i hotelarska są zamknięte, to wydaje się oczywiste, że będzie to też dotyczyć wyciągów narciarskich - oświadczył 21 listopada wicepremier, Jarosław Gowin. Tym samym stało się niemal pewne, że tej zimy nie będzie możliwości wyjazdu na narty czy snowboard. Sytuacja się jednak zmieniła, a wszystko, jak twierdzi Gowin, dzięki reakcji prezydenta.

Zobacz wideo Grosicki: Przeżywam, że nie gram. Sytuacja jest ciężka [Sekcja Piłkarska #73]

- To prezydent Andrzej Duda do mnie zadzwonił i powiedział, że nie zaakceptuje zamknięcia stoków. Zaapelował też, żebym wraz z branżą narciarską wypracował specjalne procedury sanitarne, co też się stało i umożliwiło otwarcie stoków - stwierdził Gowin na antenie Polsatu.

I dodał: - Większość krajów europejskich zamyka swoje stoki. My, niestety, musimy ograniczyć w tym roku nasze wypady na narty do jednodniowych. Hotele i pensjonaty będą zamknięte, a punkty gastronomiczne będą mogły świadczy usługi, tak jak inne restauracje, czyli na wynos.

Trzeba jednak dodać, że choć stoki narciarski będą otwarte, to siłownie i kluby fitness wciąż będą zamknięte. I nie wszystkimi podoba się taka sytuację. Rząd skrytykowała m.in. Agnieszka Kot, żona Macieja, skoczka narciarskiego.

Właściciele odetchnęli jednak z ulgą, bo gdyby stoki byłyby wciąż zamknięte, to wielu firmom groziłoby bankructwo. Ale choć pojawiło się światełko w tunelu, to sytuacja wciąż jest bardzo trudna.

"Będziemy cierpieć. Wszyscy są w szoku"

Wciąż może się okazać, że "zimowe" gminy turystyczne znajdą się w niezwykle trudnej sytuacji. - Jeżeli w styczniu i lutym nie ruszy biznes i okołoturystyczne usługi, tzn. mam tu na myśli wypożyczalnie sprzętu, szkółki narciarskie, kawiarnie i cukiernie, to tak naprawdę nie ma sensu, by coś ruszyło wcześniej niż na majówkę, i to o ile będzie pogoda. Niestety, może oznaczać to duże bezrobocie w regionie i upadłość wielu firm, bo w takiej gminie jak Wisła 95 procent usług jest związanych z działalnością turystyczną - mówił w rozmowie ze Sport.pl burmistrz Wisły, Tomasz Bujok. Więcej o tym, co może spotkać branżę turystyczną przeczytacie w artykule Piotra Majchrzaka.

Więcej o:
Copyright © Agora SA