- Moje odczucia na gorąco? Wygrałem. Tak czułem, tak i jak mój narożnik oraz hala w Salt Lake City. Ale co mam teraz zrobić? Rzucać mięsem? To już nic nie da. Może za dużo sił zużyłem w 1. rundzie? - mówił Jan Błachowicz 30 lipca zeszłego roku tuż po walce z Alexem Pereirą, z którym przegrał na punkty. Kilka tygodni później okazało się, że 41-latek musi poddać się operacji obu zwyrodniałych barków.
Na początku stycznia chirurdzy mieli zoperować zarówno prawy, jak i lewy bark Jana Błachowicza. Okazało się jednak, że sytuacja jest o wiele poważniejsza niż się spodziewano. Ostatecznie zabieg, który miał trwać 40 minut, wydłużył się do trzech godzin. Operację przeprowadzono na prawym barku, a dopiero pod koniec marca Błachowicz ponownie wylądował stole.
W niedzielę 41-latek przekazał, że druga operacja przebiegła zgodnie z planem. Przy okazji lekarze wykorzystali podaną narkozę i zajęli się zatokami byłego mistrza UFC w wadze półciężkiej. "Jak już byłem pod narkozą, to dlaczego od razu nie przepłukać zatok!? Czuję się naprawdę dobrze. Cieszę się na maxa, że mam ten etap już za sobą. I z tą energią wchodzę na kolejny etap! Jeszcze chcę zrobić coś dużego. Dla siebie. Dla was" - napisał sportowiec na profilu Instagram.
Na ostatnie trzy walki Jan Błachowicz zdołał wygrać tylko jedną - w maju 2022 roku, kiedy to Aleksandar Rakić doznał kontuzji kolana. Później Polak zremisował z Magomiedem Ankalajewem, a następnie przegrał na punkty ze wspomnianym Alexem Pereirą. Teraz 41-latka czeka kilka miesięcy rehabilitacji, po której postara się wrócić do optymalnej formy.
- Za zgodą lekarzy i rehabilitantów chciałbym wrócić na matę jak najwcześniej, ale priorytetem jest bezpieczeństwo oraz zdrowie. Moje plany zawodnicze są niezmienne. Chcę pod koniec roku wrócić do oktagonu UFC i czuję, że mam do stoczenia jeszcze kilka znaczących pojedynków w wadze półciężkiej, które spodobają się fanom. Właśnie to było powodem decyzji o poddaniu się dwóm operacjom - mówił Błachowicz w styczniu br. w wywiadzie dla Sport.pl.