- Nie ukrywam tego, że trenuję parter. Prawdopodobnie w czerwcu lub w lipcu stoczę walkę i nie jest to żadną tajemnicą - tak na kanale "Ring Polska" Artur Szpilka (24-4) skomentował swój planowany debiut w MMA. - Zawalczę dla KSW albo FAME MMA - dodał 30-letni pięściarz. Postanowiliśmy skontaktować się obydwiema federacjami.
- Jesteśmy zainteresowani Arturem Szpilką, ale teraz nie mogę niczego więcej zdradzić. Tym bardziej, że najpierw czeka go walka bokserska - mówi Sport.pl Krzysztof Rozpara. Prezes FAME MMA dodaje, że prędzej poznamy szczegóły debiutu Kamili, dziewczyny Artura.
To, że Szpilka może zamienić ring bokserski na klatkę wiadomo już od kilku lat. A na pewno od grudnia 2017 roku, gdy spotkaliśmy go na gali KSW 41. Wtedy przyznał, że jest już po wstępnych rozmowach z Martinem Lewandowskim, współwłaścicielem KSW, i że myśli o przejściu do MMA. W 2018 r. zaliczył nawet kilkanaście treningów trenera w WCA Fight Club.
Artur Szpilka na treningu MMA https://twitter.com/Jurasmma
To był trudny moment dla Szpilki w boksie, bo miał na koncie dwa bolesne nokauty, od Deontaya Wildera i Adama Kownackiego. Ten trudny moment pięściarza chciał wykorzystać Martin Lewandowski, współwłaściciel KSW. To właśnie on jako pierwszy wymyślił Szpilkę w MMA, tak jak kiedyś Damiana Janikowskiego, czyli medalistę olimpijskiego z zapasów, który dziś jest zawodnikiem KSW. Szpilka miał być kolejnym sportowcem, który spróbuje swoich sił w klatce.
- Kilka lat temu Artur był na sportowym zakręcie, więc spodobała mu się wizja debiutu w KSW. Ale nie wywierałem na nim presji. Powiedziałem mu, żeby się nie spieszył, żeby najpierw zakończył swoje sprawy w boksie, a potem niech sprawdzi się u nas. Sam fakt, że w świat poszła informacja, że KSW monitoruje sytuację Szpilki sprawiła, że zaczął otrzymywać lepsze oferty w boksie - wspomina Lewandowski. I dodaje: - Minęło trochę czasu, a sytuacja znowu jest podobna. Rozumiem jego dalszą chęć boksowania i ją szanuję, bo też uważam, że w ringu bokserskim nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
W ciągu dwóch lat Szpilka stoczył trzy walki. Najpierw podbój wagi ciężkiej wybił mu z głowy Dereck Chisora, brutalnie go nokautując. W październiku 2019 roku Szpilka wrócił na ring i z łatwością pokonał włoskiego buma Fabio Tuiacha. Ostatni raz w ringu 30-latek był widziany w marcu 2020 r., gdy pokonał na punkty przeciętnego Siergieja Radczenkę.
Na domiar złego, wielu kibiców twierdziło, że Ukrainiec został oszukany przez sędziów. Po tamtej walce Szpilka rozstał się z trenerem. Romana Anuczina zastąpił Andrzej Liczik, szkoleniowiec m.in. Michała Cieślaka. Artur, jak to Artur, jest bardzo podekscytowany współpracą z nowym trenerem i wiele wskazuje, że w marcu po raz pierwszy zawalczy pod okiem Liczika. Rywal jest wciąż nieznany, ale być może zmierzy się z Łukaszem Różańskim (13-0), pogromcą Izu Ugonoha, który wciąż marzy o dużej karierze. Jeśli Szpilka z nim przegra, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że rzuci boks i definitywnie przejdzie do MMA.
- Mój wymarzony scenariusz to taki, w którym Szpilka wygrywa w marcu i latem przechodzi do KSW, ale zdaję sobie sprawę z tego, że wtedy najprawdopodobniej poszuka kolejnych wyzwań bokserskich. Mam nadzieję, że jeśli będzie chciał się bić w MMA, to zawalczy dla KSW, tak jak się umawialiśmy od dawna. Ja zachowałem się wobec niego w porzadku. Nie naciskałem go, a cierpliwie czekałem - kontynuuje Lewandowski.
Dopytujemy szefa KSW, jakby zareagował, gdyby Szpilka zadebiutował w FAME MMA. - Czy czułbym żal? To za dużo powiedziane. Raczej niesmak, że nie zachował się w porządku wobec mnie i naszych wcześniejszych ustaleń. Jestem promotorem wiele lat i wiem, że takie wypowiedzi Szpilki, jak ta o możliwym debiucie w FAME, to też sondowanie swojej wartości rynkowej. Nie uważam jednak, żeby FAME było dla nas konkurencją. Chyba, że na rynku rozrywki, ale wtedy konkurencją jest też "Taniec z gwiazdami". Konkurencją KSW mogą być inne federacje MMA, ale nie FAME, który głównie skupia celebrytów i jutuberów. Oni mają inny model biznesowy i przede wszystkim innego odbiorcę, znacznie młodszego. W każdym razie KSW chce Szpilkę. Mam w głowie zaplanowaną jego przygodę w MMA na co najmniej trzy lata. Traktujemy go poważnie - zakończył Lewandowski.