Miał 27 miliardów majątku. Odmówił leczenia i postawił na medycynę alternatywną. Nie żyje

Na jaw wychodzą nowe fakty dotyczące śmierci Dietricha Mateschitza. Właściciel koncernu Red Bull zmarł na raka trzustki. Jak donoszą dziennikarze "Bilda" Austriak odmówił leczenia chemioterapią i zaufał medycynie alternatywnej.

Dietrich Mateschitz był szefem koncernu napojów energetycznych Red Bull. Firma aktywnie inwestowała i angażowała się w świat sportu, a w szczególności w motorsport. To właśnie Austriak przejął w 2004 roku zespół Formuły 1 Jaguara, a następnie stworzył z niego team Red Bull Racing. W barwach ekipy tytuły mistrzowskie zdobywał Sebastian Vettel i Max Verstappen. Niemiec był najlepszy w latach 2010-13, natomiast Holender triumfował w sezonie 2021 i 2022. Śmierć Mateschitza wstrząsnęła całym padokiem. Co więcej, teraz na jaw wychodzą kolejne fakty dotyczące okoliczności tej tragedii. 

Zobacz wideo Boniek: Jeśli tak, to Lewandowski powinien być drugi

Nowe informacje na temat śmierci Dietricha Mateschitza. Austriak odmówił leczenia. Zaufał medycynie alternatywnej

W sobotę 22 października poinformowano o śmierci 78-latka. Austriak już od kilkunastu miesięcy walczył z rakiem trzustki. Jednak ostatnio choroba zaatakowała ze zdwojoną siłą. Mateschitz rzadko pojawiał się na zawodach. Zabrakło go także podczas tegorocznego GP Austrii F1, które było domowym wyścigiem dla jego zespołu. Wówczas media spekulowały, że stan miliardera jest bardzo poważny.

Doniesienia dziennikarzy okazały się prawdą. Jak informuje redakcja "Bilda" Austriak dowiedział się o chorobie już 1,5 roku temu. Rak trzustki to jeden z najbardziej agresywnych nowotworów. Jedną z głównych metod walki z chorobą jest chemioterapia. Okazuje się jednak, że Mateschitz nie zdecydował się na hospitalizację i pomoc lekarzy. Zamiast tego zaufał medycynie alternatywnej. Ta decyzja zszokowała ekspertów. Z racji zamożności Austriak miał wiele możliwości leczenia, a skazał się na pewną śmierć. 

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Odejście Mateschitza nie powinno wpłynąć na przyszłość ekipy Red Bull w F1. Oprócz inwestycji w "królową motorsportu", miliarder przejął i prowadził pod szyldem własnego koncernu kilka klubów piłkarskich. Mowa o RB Lipsk, austriackim Red Bullu Salzburg czy brazylijskim RB Bragantin. Ponadto marka Red Bull pojawiała się w sportach zimowych, w tym w skokach narciarskich, głównie austriackich, ale też m.in. na kasku legendarnego Adama Małysza. Koncert bardzo aktywnie wspiera także świat sportów ekstremalnych.

Mateschitz był najbogatszym człowiekiem w Austrii. Jego majątek oszacowano na 27,3 miliarda euro. Jak sam przyznał, pieniądze nie odgrywały najważniejszej roli w jego życiu. - Dla mnie siłą napędową była zawsze wolność, niezależności i radość z realizacji projektów. Radość to najważniejszy fundament twojego działania - podkreślał Austriak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.