Nigdy nie przebierał w słowach. Teraz znów nie wytrzymał przed kamerami

- Nie mogę powiedzieć inaczej, jak no ja pie*****, dwa razy wygrywam start, wjeżdżam w łuk i nic mnie nie wyciąga - powiedział bardzo niezadowolony ze swojej postawy zawodnik ROWu Rybnik i ekspert telewizyjny Matej Zagar podczas czwartkowego meczu z Falubazem Zielona Góra.

Matej Zagar od lat znany jest w środowisku żużlowym jako zawodnik, który nie przebiera w słowach. Słoweniec, który najlepsze lata ma już za sobą, w sezonie 2023 miał być przede wszystkim ekspertem telewizyjnym stacji Canal+, w której zaliczył już debiut. W ostatniej chwili sięgnął po niego jednak ROW Rybnik, przez co doświadczony jeździec ponownie walczy na ligowych torach.

Zobacz wideo Kibole grożą, przełomowe informacje! Co z wielkim finałem Pucharu Polski?

Gospodarzom nic nie wychodziło

W czwartkowy wieczór na stadionie w Rybniku odbył się odwołany w pierwotnym terminie mecz pierwszej kolejki 1. Ligi pomiędzy miejscowym ROWem i Falubazem Zielona Góra. Choć faworytem byli goście, kibice zespołu ze Śląska liczyli na dobry występ Mateja Zagara, na którego kontrakt klub w ostatniej chwili wyłożył niemałe pieniądze.

Niestety dla Słoweńca i jego sympatyków, od początku spotkania gwiazda światowego speedwaya nie była w stanie nawiązywać walki z najlepszymi zawodnikami rywali. W dwóch pierwszych startach Zagar zdobył zaledwie punkt, będąc cieniem samego siebie. Wówczas sztab szkoleniowy ROWu zdecydował się go zmienić, dając szansę młodemu Czechowi, Janowi Kvechowi. Sam gwiazdor z kolei nie przebierał w słowach podczas wywiadu telewizyjnego.

- Bardzo dobrze, że Janek mnie zmienia, bo ja bardzo się męczę sprzętowo. Nie mogę powiedzieć inaczej, jak no ja pie*****, dwa razy wygrywam start, wjeżdżam w łuk i nic mnie nie wyciąga - powiedział wyraźnie poirytowany Słoweniec, po którym widać było sportową złość.

Zmiany niewiele dały

Choć Jan Kvech zastępujący Mateja Zagara w drugiej części spotkania zaprezentował się znacznie lepiej, zdobywając siedem punktów w czterech startach, to nie wystarczyło, by uchronić ROW od porażki. Falubaz Zielona Góra, osłabniony brakiem Wiktora Trofimowa, o którego upadku informowaliśmy w poniedziałkowy poranek, wygrał 52:38 i rozpoczął walkę o awans do elity.

W najbliższą niedzielę zespół z Rybnika czeka kolejny bardzo trudny mecz. Tym razem podopieczni Antoniego Skupnia pojadą do Bydgoszczy, gdzie zmierzą się z tamtejszą Polonią, także będącą jednym z faworytów do awansu. Tym samym nie jest wykluczone, że ROW po trzech kolejkach nie będzie miał na swoim koncie ani jednego punktu.

Więcej o: