Aryna Sabalenka zbliża się do Igi Świątek w rankingu WTA. Wygrała US Open 2024, dzięki czemu zredukowała stratę do Polki do 2169 punktów. Eksperci nie mają wątpliwości, że najbliższe tygodnie będą kluczowe dla sytuacji w tabeli - przed zawodniczkami turnieje w Pekinie czy w Wuhan. A to właśnie w stolicy Chin nasza rodaczka triumfowała przed rokiem, więc będzie miała wiele punktów do obrony. Wydaje się, że w tym momencie największe szanse na zdetronizowanie Świątek ma Sabalenka. Jednak w kolejnych miesiącach czy latach w walce o miano pierwszej rakiety świata może pojawić się więcej zawodniczek, przed czym ostrzega Anton Dubrow. By pozostać na szczycie, trzeba zrobić jedną rzecz.
Trener Sabalenki udzielił ostatnio wywiadu dla "The National", w którym ostrzegł m.in. Polkę przed Białorusinką. Wprost przyznał, że jego podopieczna celuje w pozycję liderki rankingu WTA na koniec 2024 roku. - Dla nas głównym celem na ten sezon jest to, by zakończyć go dobrym rezultatem. Jaki on jest? W tej chwili mogę powiedzieć, że to numer jeden. Numer jeden na zakończenie roku. To naprawdę fajny cel - podkreślał.
I okazuje się, że na tym nie poprzestał. Miał też inne ostrzeżenie dla Świątek, choć nie tylko dla niej. Wziąć je do serca musi też sama Sabalenka. Szkoleniowiec opowiedział o realiach obecnego tenisa i wprost stwierdził, że jeśli zawodniczka chce się utrzymać w czołówce, to nie może osiąść na laurach i zatrzymać w rozwoju. Nie ma miejsca na przestoje i zwolnienie, a trzeba cały czas się doskonalić. Tego obecnie wymaga ten sport.
- Ta wygrana w US Open wiele dla nas znaczyła, szczególnie po tych trudnych tygodniach. Aryna trzymała się planu. (...) Była na tyle odważna, by robić to pod ogromną presją. Bardzo chciałabym już teraz powiedzieć, że "jest stabilniej", ale w tourze jest wiele dziewczyn, które są już o krok, by też móc to powiedzieć - zaczął.
- Więc tak, obecnie widzimy większą stabilność naszej zawodniczki w czołówce. Tylko że trzeba pamiętać - i to tyczy się również nas - jeśli czołowe tenisistki w pewnym momencie przestaną się rozwijać, to wkrótce zostaną zastąpione - podsumował.
Te słowa brzmią dość niepokojąco dla Świątek czy Sabalenki, a więc najlepszych sportsmenek, ale jest w nich dużo prawdy. Coraz mocniej do czołówki pukają młode i utalentowane tenisistki. Mowa m.in. o Mirrze Andriejewej. Rozwija się także Jessica Pegula, która po US Open awansowała na trzecią lokatę. Nieco więcej problemów ma Coco Gauff, ale i jej eksperci dają dużą szansę na to, że w przyszłości będzie dominować w tourze - musi jednak popracować nad sferą mentalną.
- Szczerze mówiąc, to wszystko można poprawić w grze. Jak popatrzymy na wielkich mistrzów, to widzimy, że w wieku 18 lat i w wieku 35 lat byli zupełnie innymi ludźmi - dodawał Dubrow.