Camila Giorgi przez lata była czołową zawodniczką świata. Ostatnio jednak w dość zagadkowych okolicznościach zniknęła z rywalizacji. Po porażce z Igą Świątek w Miami w marcu tego roku bez żadnych zapowiedzi zrezygnowała z dalszej rywalizacji. Na początku maja w wieku 32 lat ogłosiła zakończenie kariery. Mocno ograniczyła także aktywność w mediach społecznościowych i wyjechała do Stanów Zjednoczonych. We Włoszech wręcz huczało od plotek o jej rzekomej ucieczce. Kilka dni temu wątpliwości zostały rozwiane.
Byłej tenisistce zarzucano posługiwanie się fałszywym zaświadczeniem dotyczącym szczepienia na COVID-19. Ponadto zarówno ona, jak i jej rodzice mieli być ścigani w związku z nierozliczonymi podatkami. Mieli także opuścić luksusową willę, którą wynajmowali, z nieopłaconym czynszem i wynosząc z niej cenne antyki, meble i perskie dywany.
Kilka dni temu na zarzuty o rzekomej ucieczce odpowiedział prawnik Giorgi w rozmowie z "Corriere del Veneto". - Camila Giorgi jest w Rzymie. W ostatnich miesiącach podróżowała służbowo. Krótko mówiąc, wcale nie uciekła, jak niektórzy sugerowali - powiedział Edmondo Tomaselli. - Moja klientka spędziła trochę czasu w Stanach Zjednoczonych, potem wróciła do Włoch i również realizuje pewne projekty zawodowe, ale nigdy nie zniknęła - dodał.
A o jakich projektach zawodowych mowa? Otóż 32-latka, jak donosi "The Sun" zrezygnowała z kariery tenisowej, by zostać modelką specjalizującą się w eksponowaniu luksusowej bielizny. Giorgi chętnie dzieli się efektami tej pracy Instagramie. Z kolei włoski portal oggi.it dodaje, że sama próbuje też swoich sił jako projektantka mody i prowadzi własną linię "Giomila".
Na tym zawodowe plany Giorgi się nie kończą. - Mam wiele projektów, które muszę stopniowo realizować. Hobbystycznie lubię pisać: moim marzeniem jest powieść dla dzieci. Widzę też siebie na korcie z najmłodszymi i osobami niepełnosprawnymi. Któregoś dnia chciałabym poświęcić się przede wszystkim temu - wyznała.