Na początku roku Magdalena Fręch (56. WTA) zaskoczyła podczas Australian Open, gdzie dotarła do czwartej rundy. Od tamtego czasu były niezłe występy w Dubaju, ale od tamtego czasu tylko w głównych drabinkach turniejów WTA 250 w Nottingham i w teraz w Pradze udało jej się wygrać dwa mecze z rzędu. W Nottingham Fręch odpadła w ćwierćfinale.
Z kolei w ćwierćfinale zmagań turnieju WTA 250 w Pradze rywalką Magdaleny Fręch była Ukrainka Ahelina Kalinina (47. WTA). Pierwsze trzy gemy zapowiadały długie, wyrównanie spotkanie. Było w nich w sumie sześć break pointów (żaden niewykorzystany), a obie panie rozegrały aż 42 punkty! Było po nich 2:1 dla Magdaleny Fręch.
Jednak od tamtego momentu Ukrainka poprawiła swój poziom gry, a Fręch zaczęła popełniać coraz więcej błędów. Skutek? Pięć gemów z rzędu wygranych przez Kalininę przy 40 rozegranych punktach. Tym samym w niespełna godzinę Kalinina wygrała seta 6:2.
Druga partia to był prawdziwy popis w wykonaniu Magdaleny Fręch. Polka podniosła poziom swojej gry, a rywalka coraz częściej się frustrowała i jakby była w dołku fizycznym. Efekt? Piorunujący, gdyż w zaledwie 35 minut Fręch wygrała 6:0!
Początek ostatniego seta to kontynuacja gry z poprzedniego. Kalinina nie wiedziała, co zrobić, gdyż Fręch była wszędzie i dobiegała do niemalże każdej piłki. Tym samym szybko polska tenisistka wyszła na prowadzenie 2:0. A to już był dobry punkt wyjścia do pozytywnego zakończenia tego spotkania. I tak też było. Kalinina bardzo ciężko oddychała, ryzykowała, w co drugim zagraniu i to nie mogło jej przynieść wygranej. Po trwającym dwie godziny i 15 minut meczu Magdalena Fręch wygrała 2:6, 6:0, 6:1 i awansowała do półfinału. To jej najlepszy wynik w tym roku w zawodach cyklu WTA.
W półfinale praskich zawodów Magdalena Fręch zagra z lepszą z pary Oksana Sielechmietjewa (248. WTA) - Laura Samsonova (634. WTA).
W turnieju WTA 250 w Pradze gra także Magda Linette (48. WTA). Jej rywalką w środowym ćwierćfinale będzie Bułgarka Wiktoria Tomowa (49. WTA).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!