Dla Magdaleny Fręch zwycięstwo z Caroline Garcią w dwóch setach 6:4, 7:6 (2) to jeden z największych sukcesów w jej tenisowej karierze. Już teraz miałaby najlepsze miejsce w rankingu WTA w swojej karierze (56.).
Magdalena Fręch zagrała naprawdę mądrze przeciwko francuskiej tenisistce. Zdała się na instynkt, wyczucie sytuacji. Widać było, że gra w tym meczu sprawiała jej radość. Oczywiście, można też mówić, że sprzyjało jej szczęście, bo Caroline Garcia zepsuła wiele piłek, które powinny skończyć się punktem dla niej. Ale nawet czasem potrzebują tego, by los się do nich uśmiechnął.
Polska tenisistka notuje w ostatnich miesiącach coraz lepsze wyniki, rozpycha się powoli łokciami w pierwszej setce rankingu WTA. W tym momencie do miejsca w górnej połowie tej setki traci mniej niż 100 punktów.
Trzeba przyznać, ze łodzianka zapracowała sobie na dobre rezultaty. To były serie ciężkich i wymagających treningów, zbierała cenne doświadczenie w coraz większych turniejach przez ostatnie dwa lata. Nieprzypadkowo mowa o takim okresie, bo to w marcu 2022 r. zareagowała na krytykę dziennikarzy. Wtedy Fręch była w zupełnie innym momencie kariery. Wciąż uchodziła za tenisistkę z potencjałem, ale nie chciał on eksplodować.
Po przegranym meczu z Clarą Burel w pierwszej rundzie turnieju w Miami dwa lata temu, dziennikarze tenisowi pisali, że jej gra była niespodziewanie rozczarowująca, a powinna wygrywać z takimi zawodniczkami jak Francuzka.
Adam Romer, redaktor naczelny magazynu "Tenisklub", nie wierzył wtedy w lepsze wyniki Fręch. "Powiedzmy szczerze, że Magda już dziś wyciska ze 105 procent ze swoich możliwości. Miejsce nr 89 na świecie to wielkie osiągnięcie, które warto docenić, ale wyżej? Raczej nie ma potencjału" - skomentował wówczas dziennikarz na Twitterze.
Takie słowa zdecydowanie nie spodobały się Fręch. "Tak właśnie wyglądają wysiłki ludzi, którzy próbują być dziennikarzami, a jednak nie mają potencjału!" - odpowiedziała wtedy oburzona tenisistka na InstaStories.
Minęły prawie dwa lata, Fręch gra znacznie lepiej i zajmuje znacznie wyższe miejsce w rankingu WTA. Po meczu z Garcią jeden z internautów przypomniał tamtą odpowiedź Fręch. Głos na ten temat zabrał Romer, który przyznał, że Polka nie mogła lepiej zareagować na krytykę i brak wiary.
"Cieszę się, że Magdalena Fręch odpowiedziała w jedyny możliwy sposób, czyli występami na korcie, na mój brak wiary w jej potencjał. Ciągle uważam, że trzeba doceniać to, że dzięki ciężkiej pracy wyciska więcej niż maksa ze swojej kariery. Brawo i życzę kolejnych wygranych" - napisał w mediach społecznościowych.
W trzeciej rundzie Australian Open Magdalena Fręch zagra z Rosjanką Anastasiją Zacharową.