Do ćwierćfinału polsko-amerykański duet awansował po wygranej z jedną z najmocniejszych par na turnieju - Tajwanką Hsieh Su-wei i Belgijką Elise Mertens 5:7, 6:4, 7:5. Teraz zadanie miało być nieco łatwiejsze, ale tylko nieco, bo Chorwatka Darija Jurak i Słowenka Andreja Klepac to bardzo doświadczone i utytułowane zawodniczki w grze deblowej.
A co się działo we wtorek? Iga Świątek i Bethanie Mattek-Sands szybko zyskały przewagę (3:0), ale później niezły fragment miały ich rywalki (4:2). Ostatecznie polsko-amerykańska para były wyraźnie lepsze w pierwszym secie, ale nie można mówić o dominacji, tak jak to bywało w poprzednich rundach.
Po pierwszym secie, wygranym 6:3, Mattek-Sands można było pochwalić za jej kunszt techniczny. Używała bardzo szerokiego wachlarza zagrań. Z kolei Świątek znowu dwoiła i troiła się na korcie. Wtrącała się w niemal każdą akcję, ale robiła to zazwyczaj bardzo skutecznie. Wygrała też swoje dwa gemy serwisowe.
W drugim secie już w pierwszym gemie doszło do ciekawej sytuacji. W akcji przy stanie 30:40 piłka była blisko linii, ale według sędzi prowadzącej spotkanie pozostała jeszcze w korcie. Po całej akcji Bethanie Mattek-Sands przechodziła obok śladu, który pozostawiła piłka i wskazała go, dotykając rakietą kortu. Nie wiedziała jednak, że sędzia chciała sprawdzić, gdzie dokładnie spadła piłka.
Jej ruch, pomimo że był wykonany w stronę śladu, to według Amerykanki go nie zatarł. Świątek i Mattek-Sands twierdziły, że piłka była poza boiskiem, ale sędzia spotkania już nie chciała sprawdzać śladu. Była przekonana, że Mattek-Sands faktycznie go zatarła i zdania już nie zmieniła, a Jurak i Klepac wygrały gema przy swoim podaniu.
Świątek i Mattek-Sands nie zostały jednak wytrącone z równowagi. Wręcz przeciwnie: grały jeszcze lepiej, były jeszcze bardziej skupione i wygrały aż pięć kolejnych gemów drugiej partii. Największe problemy pojawiły się przy stanie 2:1, gdy przy serwisie Świątek i Mattek-Sands rywalki miały dwie szansy na przełamanie, ale obu nie wykorzystały. Potem wygrały jeszcze jeden gem na 5:2 przy własnym podaniu, ale już chwilę później Polka i Amerykanka zamknęły tego seta wynikiem 6:2 i wygrały całe spotkanie.
Tym samym polsko-amerykańska para nie dała swoim rywalkom wielkich szans i Świątek już drugi raz z rzędu zagra w półfinale turnieju deblowego na kortach w Paryżu. Teraz czekają na swoje rywalki - będzie nimi lepsza z par Iriny-Camelii Begu z Nadią Podoroską lub Petry Martić i Shelby Rogers. Rok temu Świątek wraz z Nicole Melichar odpadły z turnieju właśnie na etapie półfinału. Przegrały wówczas z Alexą Guarachi i Desirae Krawczyk.