Iga Świątek (9. WTA) pokonała w poniedziałkowy wieczór Martę Kostiuk (81. WTA) 6:3, 6:4 w czwartej rundzie Roland Garros. Wynik nie oddaje przebiegu gry. To był trudny sprawdzian dla polskiej tenisistki. Ukrainka grała momentami fantastyczny tenis. Imponowała w obronie. Prowadziła w pierwszym secie z przełamaniem, w drugim odrobiła stratę serwisu. Jednak to Polka okazała się lepsza w końcówkach obu partii i zasłużenie awansowała do najlepszej "ósemki" paryskiej imprezy.
- Myślę, że to był dla Igi trudny mecz. Nie wszystko miała pod kontrolą, a zwykle do tego dąży w trakcie spotkania. Nie układało się tak dobrze, jak w pierwszych trzech rundach w tym roku w Paryżu. Nie było takiego momentu w meczu z Kostiuk, w którym miałbym wrażenie, że Polka wyraźnie dominuje. Było więcej walki na noże, Ukrainka do końca nie chciała odpuścić. Tym większy to sukces Igi - mówi w rozmowie ze Sport.pl czołowy dziennikarz tenisowy Ben Rothenberg z "New York Times".
To 11. z rzędu zwycięstwo Igi Świątek w Roland Garros (siedem w zeszłym sezonie, cztery w obecnym). Do tego imponujący w tym czasie bilans setów: 22-0. Tenisistka z Raszyna jest najwyżej sklasyfikowaną zawodniczką z tych, które awansowały do ćwierćfinału w Paryżu. Zdaniem wielu ekspertów pozostaje główną faworytką do wygranej. - Ma największe szanse na tytuł. Tym bardziej że z turniejem w Paryżu pożegnała się Ashleigh Barty z powodu kontuzji. Iga jest bardzo mocna. Od czasów Sereny Williams w najwyższej formie nie było takiej faworytki w Wielkim Szlemie. Może tylko w jakimś stopniu Justine Henin, gdy wygrywała Roland Garros 15 lat temu - przekonuje nasz rozmówca.
W grze o tytuł singlowy w Paryżu pozostało osiem pań: Iga Świątek, Tamara Zidansek ze Słowenii (85. WTA), Paula Badosa z Hiszpanii (35. WTA), Elena Rybakina z Kazachstanu (22. WTA), Anastazja Pawluczenkowa z Rosji (32. WTA), Cori Gauff z USA (25. WTA), Barbora Krejcikova z Czech (33. WTA) i Maria Sakkari z Grecji(18. WTA). Polka jako jedyna z tego grona ma na koncie tytuł wielkoszlemowy w singlu. Jako jedyna też sklasyfikowana jest w czołowej "10".
Rothenberg jest zachwycony sposobem, w jaki Świątek rozgrywa akcje. - Potrafi narzucać swój styl gry. Czasem jest bardzo agresywna, innym razem zmienia tempo wymiany. Przeciwniczki za nią nie nadążają - wychwala 20-latkę z Raszyna.
Przedstawiciele środowiska tenisowego próbują porównywać Igę Świątek do dawnych gwiazd. Wojciech Fibak przywoływał nazwisko Kim Clijsters. - Clijsters była atletyczna, mocno biła piłkę, była bardzo przebojowa, dynamiczna. Iga mi ją przypomina. Do tego dochodzi jeszcze psychika - mówił Fibak w rozmowie ze Sport.pl. - Nie wiem, czy porównanie do Clijsters jest najlepsze, bo Belgijka grała dużo bardziej defensywnie niż Iga. Prędzej porównałbym Polkę do rodaczki Clijsters - Justin Henin, która także największe sukcesy odnosiła na ziemi - twierdzi Rothenberg.
Henin to czterokrotna mistrzyni Roland Garros (2003, 2005-2007), była liderka światowego rankingu. Dwa zwycięstwa zanotowała również w US Open (2003, 2007), jedno w Australian Open (2004). Jeśli Świątek zdoła za kilka dni obronić tytuł w Paryżu, będzie pierwszą tenisistką właśnie od czasów Henin, której udało się wygrać w stolicy Francji dwa razy z rzędu.
- Świątek ma też swój unikalny styl, trudny do jednoznacznego skategoryzowania. Jest bardzo inteligentna, w czym przypomina Martinę Hingis. Tak jak Szwajcarka potrafi przewidywać, co wydarzy się na korcie, gra mądrze. Do tego ma forhend w stylu Rafaela Nadala. To wszystko razem daje niesamowite rezultaty - kończy nasz rozmówca.
W meczu o półfinał Roland Garros Iga Świątek zmierzy się z Marią Sakkari, która w czwartej rundzie wyeliminowała finalistę z zeszłego roku z Paryża, Amerykankę Sofię Kenin. Spotkanie Świątek - Sakkari odbędzie się w środę. Wcześnie, bo już we wtorek, czeka naszą tenisistkę mecz o awans do najlepszej "czwórki" w turnieju deblowym French Open. Transmisje w Eurosporcie. Relacje w Sport.pl.