Sir Safety Perugia rozgrywa przyzwoity sezon. W lidze zajmuje drugie miejsce, ale do pierwszego Trentino Volley traci zaledwie trzy punkty. Dodatkowo kilka tygodni temu wywalczyła Klubowe Mistrzostwo Świata, a także Superpuchar Włoch. W niedzielne popołudnie dołożyła kolejne trofeum do gabloty. Duża w tym zasługa reprezentanta Polski, a konkretnie Kamila Semeniuka, który błyszczał na boisku.
28 stycznia Sir Safety Perugia przystąpiła do decydującego starcia o Puchar Włoch. Jej rywalem dość niespodziewanie była Vero Volley Monza. I od początku meczu przeciwnicy byli bliscy sprawienia sensacji.
Najpierw gra była dość wyrównana, jednak im dłużej trwał set, tym bardziej zarysowywała się przewaga Monzy. Jej dominację było widać również na tablicy wyników. Prowadziła 15:10, 16:11 czy 17:12. Od tego czasu jej przewaga zaczęła stopniowo topnieć. Mimo wszystko utrzymała korzystny rezultat do końca i wygrała 25:22.
W drugiej odsłonie spotkania faworyci wzięli się w końcu do pracy. Szybko zbudowali kilkupunktową przewagę (4:1), choć chwila dekoncentracji sprawiła, że znów zrobiło się niebezpiecznie (11:10). Tym razem nie pozwolili rywalom przejąć inicjatywy i pokazali, że nie zamierzają odpuszczać walki o cenne trofeum. Ostatecznie wygrali 25:21. Dobrze spisywał się m.in. Semeniuk, który regularnie gnębił rywali atakami.
Podobnie, jak i w trzecim secie. Na tym etapie rywalizacji Perugia pozbawiła Monzę nadziei. Choć początek partii był wyrównany, to od stanu 6:6 drużyna Semeniuka i Wilfredo Leona zaliczyła pięciopunktową serię, a po chwili dołożyła kolejne cztery punkty z rzędu. Tym samym prowadziła już 15:7. I tak pokaźnej zaliczki nie straciła, a nawet ją zwiększyła. Finalnie wygrała 25:15.
Do pełni szczęścia Perugii brakowało już tylko jednego seta. W czwartej odsłonie spotkania to jednak Monza postraszyła wiceliderów włoskiej ligi, szczególnie na początku, gdy wygrywała 5:2. Po chwili Perugia odrobiła stratę, ale nie była w stanie odskoczyć rywalom. Co więcej, to właśnie Monza miała większą inicjatywę, a gra toczyła się niemal punkt za punkt. Wojnę nerwów wytrzymała jednak ekipa Polaków i finalnie wygrała 25:23 i w całym meczu 3:1, zdobywając trzecie trofeum w sezonie.
Na szczególne brawa zasługuje Semeniuk. Zdobył aż 18 punktów. Dodatkowo miał 63 procent pozytywnego przyjęcia, a także 59-procentową skuteczność w ataku. W tym elemencie zdobył 16 punktów, a dodatkowo dołożył dwa bloki. "Super 'Semen'!" - pisał Jakub Balcerzak na X.
Z kolei Leon nie znalazł się w podstawowym składzie, ale mimo to pojawił się na boisku. Wchodził tylko na zadaniowe zmiany, takie jak zagrywka.
Nasi siatkarze grają z nami #JedenDzieńDłużej! Z okazji wielkiego finału WOŚP zapraszamy do charytatywnego licytowania kapitalnych pamiątek i niezapomnianych przeżyć. Aleksander Śliwka zaprasza na prawdziwy siatkarski trening, a z ostatniego "złotego" sezonu reprezentacji Kamil Semeniuk ma dla Was swoją meczówkę z podpisami wszystkich kadrowiczów, a poza tym chce się z Wami spotkać przed czerwcową Ligę Narodów i wręczyć Wam bilety VIP.
To kilka z naszych wielu aukcji charytatywnych w ramach tegorocznej akcji #JedenDzieńDłużej - Gazeta.pl dla WOŚP. Wszystkie środki z licytacji trafiają na Wielką Orkiestrę. Zapraszamy do licytowania pomysłów, które przygotowali wasza Gazeta.pl i przyjaciele. [>> LISTA]