W siatkówce takie porażki, jak ta Polaków z Włochami w półfinale MŚ do lat 21 w sobotę są trudne do wytłumaczenia. Po dwóch setach zawodnicy Daniela Plińskiego prowadzili z ogromną kontrolą, ale nie potrafili dowieźć wyniku do końca i stracili szanse na złoty medal. W niedzielę pokazali jednak zupełnie inną twarz w meczu o brąz.
Przeciwko Argentynie nie było widać żadnych pozostałości, smutku, czy niedyspozycji po walce z Włochami. Polacy zagrali na luzie, wykorzystywali błędy rywali i po dominacji w pierwszych dwóch setach się nie zatrzymali. Wygrali 3:0 i w pięknym stylu przypieczętowali wielki sukces, jakim jest zdobycie brązowego medalu.
- To niewiarygodne uczucie! Jestem dumny z tego zespołu. Potrafiliśmy podnieść się po trudnej porażce z Włochami w półfinale i przywieziemy do domów brązowy medal - komentował tuż po meczu przyjmujący, Antoni Kwasigroch dla oficjalnej strony rozgrywek.
- Niesamowicie jest znów grać przed taką publicznością. A ogólnie był to dla nas świetny turniej. Mieliśmy problemy z kontuzjami, ale udało się go skończyć pozytywnie - dodał siatkarz, mając na myśli zwłaszcza uraz Michała Gierżota, największej gwiazdy polskiej kadry.
Jednak tak, jak pisaliśmy w spostrzeżeniach z meczu o brąz: "Obrazkiem spotkania i tego turnieju mógł być widok kontuzjowanego Gierżota siedzącego na trybunach hali w Cagliari. Kibicującego, ale wciąż pewnie nie do końca pogodzonego, z tym że nie mógłby pomóc drużynie, gdyby ta marnowała szansę na wielki sukces. Ale ten nadszedł, a najpiękniejszą chwilą pozostanie ten moment, gdy cała drużyna w trakcie świętowania podbiegła pod trybunę, gdzie na poziom boiska zszedł Gierżot i cieszyła się zdobyciem brązu razem z nim". Teraz pora na to, żeby nie zmarnować takich talentów, jak właśnie Gierżot, czy Kwasigroch.