Robert Lewandowski wciąż nie może osiągnąć porozumienia z Bayernem Monachium, jeśli chodzi o przedłużenie wygasającej umowy i nasilają się plotki, że może przenieść się do FC Barcelony. Aktualny pracodawca piłkarza nie chce, póki co przystać na jego żądania. A mianowicie minimum dwuletnią umową i wyraźną podwyżkę.
Takich problemów nie widzą podobno Katalończycy. Są skłonni zaoferować Lewandowskiemu dwuletnią umowę. W tym czasie reprezentant Polski miałby zarobić ponad 40 milionów euro. Wszyscy zadają sobie pytanie, co zrobi ostatecznie piłkarz? Podpowiedzieć mu postanowił dwukrotny król strzelców Bundesligi Martin Max.
- Myślę, że jeśli w tym wieku ma jeszcze szansę pójść do Barcelony, powinien spróbować. Owszem, Bayern jest topowym klubem i Robert, co zresztą widać w każdym kolejnym sezonie, może się w nim realizować w stu procentach. Skąd zatem dyskusja o zmianie barw? Być może po prostu ma potrzebę, by sprawdzić się w nowym otoczeniu. Sprawdzić i potwierdzić swą klasę - stwierdził Niemiec w rozmowie z "Super Expressem".
- Nie wiem, co zrobi. To jego indywidualny wybór. Ale jestem pewien, że niezależnie od tego, co wybierze i w jakim klubie zagra w nowym sezonie, nie straci swej skuteczności. W Barcelonie też będzie regularnie strzelać gole, jak dotychczas - dodał.
Były zawodnik Borussii Mönchengladbach i Schalke 04 Gelsenkirchen nie uważa, by zaawansowany jak na piłkarza wiek, miał znaczenie w przypadku Roberta Lewandowskiego. Max jest przekonany, że Polak jeszcze długo będzie imponował skutecznością.
- Ja też swoje tytuły króla strzelców zdobywałem po trzydziestce. Ten drugi - w wieku właśnie 34 lat. Im byłem starszy, tym strzelanie bramek przychodziło mi łatwiej. Napastnik - a konkretnie "łowca goli" - to wyjątkowa pozycja tak jak bramkarz. Doświadczenie jest tu najważniejsze. Zyskujesz dzięki niemu spokój: nie musisz biegać za wiele za piłką, bo po prostu wiesz, co się za chwilę z nią stanie. Lewandowski zresztą ma rzecz, która imponuje mi od zawsze: instynkt. On doskonale czuje, gdzie spadnie piłka, jak się ustawić, w którą stronę pójść - tłumaczy.
Martin Max urodził się w Polsce, dokładnie w Tarnowskich Górach. W młodym wieku przeprowadził się do Niemiec i to tam kontynuował piłkarską karierę. Jest pierwszym zawodnikiem urodzonym w Polsce, który sięgnął po koronę króla strzelców Bundesligi. Tytuł ten wywalczył w sezonach 1999/2000 i 2001/2002 grając dla TSV 1860 Monachium. Zaliczył jeden występ w reprezentacji Niemiec w towarzyskiej potyczce z Argentyną w kwietniu 2002 roku (porażka Niemców 0:1).