Bayern Monachium sensacyjnie odpadł z Ligi Mistrzów już na etapie ćwierćfinału. Niemiecki zespół okazał się gorszy w dwumeczu od skazywanego na porażkę Villarreal CF. Hiszpanie wygrali u siebie 1:0, a w rewanżu na Allianz Arena zdołali zremisować 1:1. Gol Roberta Lewandowskiego to za mało, by przebić się do najlepszej czwórki prestiżowych rozgrywek.
Niemieckie media zwracają uwagę, że ta kompromitująca klęska może doprowadzić do poważnych zmian w klubie z Bawarii. "Po poniżającym odpadnięciu z Villarrealem w najbardziej prestiżowych rozgrywkach, pewne jest tylko jedno: to będzie sezon z zaledwie jednym tytułem dla Bayernu. To zdecydowanie za mało dla mającego ogromne aspiracje klubu z Monachium" - piszą dziennikarze "Sport Bild".
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Jako jedną z osób, które mogą zapłacić posadą za niepowodzenie w Lidze Mistrzów, jest sam prezes Bayernu Monachium, Oliver Kahn. Niemcowi wypomniano, że "nie zabierał głosu w ważnych kwestiach". Legendarny bramkarz był także krytykowany za swoją postawę tuż po zakończeniu meczu rewanżowego z Villarreal.
- Odpadliśmy w ćwierćfinale, ale nie będziemy płakać z tego powodu. Za rok będziemy mieć kolejną szansę w Lidze Mistrzów. Teraz skupimy się na lidze i damy z siebie wszystko - powiedział wówczas.
Dziennikarze zauważają, że robił wrażenie, jakby odpadnięcie drużyny "po nim spłynęło". "Zachowywał się dziwnie, bez emocji" - napisano. Jednocześnie podkreślono, że "takie zachowanie byłoby niedopuszczalne dla byłych szefów Bayernu Uli Hoenessa i Karla-Heinza Rummenigge".
Dziennikarze "Sport Bild" wypunktowali także błędy dyrektora sportowego Hasana Salihamidżicia i trenera Juliana Nagelsmanna. Bośniak w ostatnim czasie przeprowadził kilka kosztownych, aczkolwiek wątpliwych transferów, które realnie nie wpłynęły na wzmocnienie drużyny. Jego posada może wisieć na włosku. Nagelsmann mimo porażki, zapracował już na kredyt zaufania i zdaniem Niemców może być spokojny o swoją przyszłość w Monachium.