Manchester United wygrał z Fulham 1:0 w pierwszej kolejce Premier League. Drużyna Erika ten Haga triumfowała dzięki bramce debiutanta - Joshuy Zirkzee - który wszedł na boisko w 61. minucie w miejsce Masona Mounta.
Przy bramce Holendra asystował Alejandro Garnacho. Argentyńczyk, który strzelił gola w zeszłotygodniowym meczu z Manchesterem City, wszedł na boisko w tym samym czasie co Zirkzee. Mimo że w piątek też uczestniczył w akcji bramkowej, to mógł zrobić więcej.
W doliczonym czasie gry po katastrofalnym błędzie Calvina Bassey'a Garnacho powinien strzelić gola na 2:0. Powinien, ale po akcji Marcusa Rashforda Argentyńczyk nie trafił na pustą bramkę. Mimo że nie miało to wpływu na wynik, to skrzydłowy United po spotkaniu wyglądał na bardzo niepocieszonego.
I wtedy do akcji wkroczył nowy asystent ten Haga - Ruud van Nistelrooy. Kibice Manchesteru United zauważyli, że od razu po zakończeniu spotkania Holender ruszył w stronę Garnacho, który tuż po ostatnim gwizdku sędziego natychmiastowo poszedł w stronę szatni.
Van Nistelrooy objął Garnacho i przekazał mu kilka słów pocieszenia, wyraźnie podtrzymując go na duchu po fatalnie zmarnowanej sytuacji bramkowej. - Jestem tu po to, by organizować spotkania i przekazywać zawodnikom nasze pomysły, które przekładamy na boisko. A tych mamy naprawdę dużo - mówił van Nistelrooy zaraz po powrocie do Manchesteru United.
48-latek zakończył karierę w 2012 r. Van Nistelrooy grał w Manchesterze United w latach 2001-2006. W 219 meczach strzelił 150 goli. Z klubem zdobył mistrzostwo kraju, Puchar Anglii i puchar ligi. W trakcie kariery van Nistelrooy grał też w Den Bosch, Heerenveen, PSV Eindhoven, Realu Madryt, HSV Hamburg oraz Maladze.
Van Nistelrooy to 70-krotny reprezentant Holandii. W kadrze zdobył 35 bramek.