Była 23. minuta meczu na Allianz Arenie, kiedy prostopadłym podaniem ze środka pola popisał się Toni Kroos, a w sytuacji sam na sam z Manuelem Neuerem znalazł się Vinicius Jr. Brazylijczyk najpierw oszukał obrońcę Bayernu, Min-Jae Kima, potem wyprzedził go i tylko spojrzał, jak ustawiony był niemiecki bramkarz i spokojnie zdobył bramkę na 1:0.
Bramkę, której na początku meczu zdecydowanie bliżej był Bayern. Gospodarze zdominowali Real w pierwszym kwadransie i nie tylko kreowali kolejne okazje bramkowe, lecz także nie wypuszczali przeciwników z własnej połowy.
Kiedy zespół Carla Ancelottiego nie potrafił utrzymać się przy piłce, Bayern marnował kolejne okazje. Już w 1. minucie w sytuacji sam na sam z Andrijem Łuninem znalazł się Leroy Sane. Niemiecki skrzydłowy strzelał z ostrego kąta, ale Ukrainiec odbił piłkę.
W kolejnych minutach Sane miał jeszcze jedną szansę, a dwukrotnie na bramkę Realu strzelał też Harry Kane. Jego pierwsze uderzenie spokojnie złapał Łunin, a drugie - z połowy boiska - było niecelne.
Kane niecelnie uderzył też w 42. minucie, kiedy strzelał z rzutu wolnego. Nacho faulował przed polem karnym Jamala Musialę, jednak uderzenie Anglika - choć naprawdę dobre - było minimalnie niecelne. Minutę później z podobnej pozycji strzelał Rodrygo, ale piłka zatrzymała się na murze.
"Bayern grał, Real strzelał" - podsumowali tę połowę eksperci. I nie można się z tym nie zgodzić. Zwłaszcza gdy spojrzymy na statystyki. Bayern do przerwy miał większe posiadanie piłki (55 proc. - 45 proc.) więcej strzałów (8-2), strzałów celnych (2-1), podań (300-273), podań celnych (280-250) i podań na połowie przeciwnika (180-90). Ale to Real prowadził 1:0.
Sporo wskazywało na to, że druga połowa będzie wyglądała podobnie. W pierwszych pięciu minutach Bayern atakował, a Real starał się wyprowadzać kontrataki. I po jednym z nich niewiele zabrakło, by gola na 2:0 strzelił Kroos. Jego techniczny strzał sprzed pola karnego odbił Neuer.
I wtedy nagle doszło do nieoczekiwanego wstrząsu. W 53. minucie piłkę na prawym skrzydle dostał Sane. Niemiec wpadł w pole karne, wszedł między obrońców Realu i mocnym strzałem w bliższy róg pokonał Łunina.
Chwilę później zagranie Sane po drugiej stronie skopiował Jamal Musiala. Pomocnik Bayernu nie zdążył jednak oddać strzału, bo w polu karnym sfaulował go Lucas Vazquez. Rzut karny na gola pewnie zamienił Kane, co sprawiło, że Real raptem w cztery minuty doznał prawdziwego wstrząsu.
Bayern atakował, szukał okazji do strzelenia kolejnych goli. Tych nie brakowało, a Real długimi momentami wyglądał na zespół zdezorientowany. Ale drużyna Ancelottiego znów pokazała niesamowity charakter w Lidze Mistrzów. Charakter i mnóstwo talentu.
W 82. minucie, mimo asysty trzech rywali, Vinicius Jr był w stanie podać do Rodrygo. Ten został powalony w polu karnym przez Kima Min-jae, a sędzia podyktował rzut karny. Ten pewnie wykorzystał Vinicius Jr, doprowadzając do kolejnego remisu w tym spotkaniu.
Rewanż w Madrycie w środę, 8 maja. Finał 1 czerwca na Wembley. W drugim półfinale PSG zagra z Borussią Dortmund.