Kilka dni temu Legia przeszła pierwszą rundę, z trudem pokonując Linfield z Irlandii Północnej. Jedynego gola dopiero w 82. minucie zdobył Jose Kante. W weekend mistrzowie Polski wygrali na wyjeździe z Rakowem Częstochowa 2:1 w pierwszej kolejce nowego sezonu ekstraklasy i to też nie był wielki mecz w ich wykonaniu. W środę rywal będzie chyba mocniejszy od obu poprzednich.
Sylwester Czereszewski: Jak ktoś pamięta tamten mecz, to na pewno ma obawy. Ale moim zdaniem zespół z Cypru będzie Legii bardziej odpowiadał. Irlandczycy nie mieli żadnego pomysłu z przodu, ale byli dobrze zorganizowani w obronie, więc Legia się namęczyła i wygrała dopiero w końcówce. Omonia będzie bardziej kreatywna, dzięki czemu Legii będzie się łatwiej grało, bo szyki obronne rywala będą bardziej poluzowane.
- Nie znam, ale nie wolno nam nie doceniać piłkarzy cypryjskiego klubu. Lata temu wyjeżdżało się tam na końcówkę kariery, ale teraz są tam piłkarze, którzy może w podstawowym składzie Legii by nie grali, ale w większości klubów ekstraklasy by sobie poradzili.
- Ano właśnie: czyli i w Legii by mógł pograć. Spodziewajmy się, że Omonia zaprezentuje dobry poziom. Ale oczywiście Legia musi ten mecz wygrać, musi wykorzystać atut własnego boiska - nieważne że bez kibiców na trybunach - i awansować do kolejnej rundy.
- Oczywiście. Poziom ligi cypryjskiej podniosło wielu Greków, którzy przychodzili pograć po występach u siebie i jeszcze dorobić. My, Polacy, też się trochę przyczyniliśmy do rozwoju tamtejszej piłki.
- To przykra prawda. Moim zdaniem za dużo płacimy zawodnikom zagranicznym, za dużo ich ściągamy. Z drugiej strony Orlików i szkółek piłkarskich mamy w kraju pełno, a grającej młodzieży brakuje.
- Nie było to kosmiczne przebicie, ale płacili wyraźnie lepiej niż Legia. A teraz się śmieję na myśl, że ktoś z Legii miałby pójść do ligi cypryjskiej. Więcej - z Legii to chyba i do Turcji się nie opłaca odchodzić. Finansowo w Legii piłkarze mają eldorado. A poziom? Myślę, że jest zbliżony.
- Nie tylko dobrze Legii życzę. Po niedawnych wzmocnieniach ona na każdej pozycji ma zawodnika, który potrafi wziąć na siebie ciężar gry. Piłkarsko ta drużyna wygląda dobrze.
- Bardzo podoba mi się sprowadzony już wcześniej Tomas Pekhart. To typowa "dziewiątka". W Częstochowie dołożył głowę, dołożył nogę - o to chodzi. Bardzo fajnie się uzupełniają z Jose Kante, który potrafi grać poza polem karnym. A Boruc? Legia słynie z najlepszych bramkarzy i czy będzie bronił Boruc, czy ktoś inny, to będzie dobrze. Natomiast co do Kapustki, to jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało.
- To chyba nie przypadek, że gdzie Kapustka nie poszedł, to się nie przebił.
- Kapustka poszedł do Leicester City, może miał wysoki kontrakt i nie chciał odejść do innego klubu, żeby nie stracić finansowo. Wydaje mi się, że pieniądze go trzymały. Chociaż był w innych krajach na wypożyczeniach i nie radził sobie ani w Niemczech, ani w Belgii.
- Tak bywa, że ktoś ma otwartą furtkę, ale nie skorzysta. Kapustka to dla mnie zagadka, bo już tyle od Euro 2016 minęło, a on nawet w niższych ligach nie błyszczał. Teraz jest w Legii, bo my, Polacy, lubimy żyć przeszłością i trochę robić dla piłkarzy sanatoria. Ale może to i dobrze, że wrócił do kraju. A może najlepiej by było, gdyby wrócił do Cracovii, bo Legia to mogą być za wysokie progi. Do niej nie takie kozaki przychodziły i nie dawały rady.
- To na pewno. Tylko jeśli w Legii Kapustka będzie miał problemy, to poleci dużo niżej. Jego broni wiek, on jest ciągle młody, ale już bardzo dużo czasu minęło, odkąd był w formie. A to forma jest najważniejsza.
- On się wyróżnia na tle całej ekstraklasy. Podoba mi się. Z piłką czy bez piłki fajnie się porusza, imponuje spokojem. Gra jak zawodnik z PlayStation. Dużo widzi, ma dobrą decyzyjność. W porównaniu z innymi naszymi piłkarzami jest wielkim talentem.