"Zawsze można wyeliminować drobne błędy - lepiej się ustawić, szybciej przesunąć, celniej podać, mocniej kopnąć, zachować koncentrację w tej jednej akcji więcej. Ale nie umiem się na to wszystko pogniewać, patrząc na ogół zaangażowania, ambicji i odwagi, które pokazała reprezentacja Polski - pisał Dawid Szymczak ze Sport.pl.
Dziennikarz nie ma wątpliwości, że nasz niedzielny występ to ogromna zasługa selekcjonera Michała Probierza. "Oceniam to półtorej godziny w Hamburgu przez pryzmat całego poprzedniego roku z hakiem. I tym bardziej doceniam pracę Michała Probierza, który podniósł tę kadrę z dna i przygotował tak, że wreszcie nie wstyd jej w świecie pokazać" - zaznaczył.
Naszą drużynę docenili również rywale. - Polska w meczu z nami pokazała, że jest bardzo dobrym zespołem - przekazał zawodnik niedzielnego starcia Cody Gakpo. Trudno temu zaprzeczyć, gdyż naprawdę byliśmy zespołem agresywnym, wiedzącym czego chce. Po raz pierwszy od dawna pokazaliśmy również charakter i nie pękliśmy przed dużo mocniejszym rywalem.
Holenderskie media wprost uważają, że był to "ekscytujący" mecz, a w drugiej połowie doszło do prawdziwej "wymiany ciosów". Były reprezentant Holandii Youri Mulder zupełnie jednak odleciał. - Holandia powinna prowadzić do przerwy 7:1. Stworzyła wiele okazji, po których powinny paść gole. To jest najważniejsze w piłce nożnej. Nie było nudno, ale Holandia musiała to wygrać i wykorzystała szansę - oznajmił na antenie telewizji VRT.
Mimo to wypowiedział się z uznaniem o zdobytej bramce przez Polaków. - Holendrzy bronią w strefie. Nie kryją każdy swojego. Buksa został wypuszczony przez czterech lub pięciu obrońców - to nie powinno się zdarzyć. Wszyscy Polacy byli wówczas w ruchu. Fantastyczne wykonanie, ale faktycznie Holendrzy trochę przysnęli - wyjaśnił.
Po głębokiej analizie Mulder wyznał, że stracony gol nie był winą bramkarza Barta Verbruggena, który w pierwszej połowie niejednokrotnie uratował Holendrów. - Myślę, że zagrał bardzo dobrze. Ma w sobie dużo spokoju, jak na tak młodą osobę - stwierdził. 21-latek jest najmłodszym bramkarzem w historii występów Holandii na Euro.
Na koniec wskazał piłkarza, który rozczarował fanów. - Dumfries miał kilka dobrych momentów, ale powinien więcej pokazywać się do gry aniżeli stać w miejscu. Robi to zdecydowanie zbyt często. Był niebezpieczny tylko parę razy - objaśnił.
Jego zdaniem na wyróżnienie zasługuje za to rezerwowy wahadłowy, który może zastąpić obrońcę Interu. - Frimpong radził sobie fantastycznie na tej pozycji w poprzednich meczach, trochę mi go brakowało. Pozwoliłbym mu zacząć, natomiast mamy ewidentnie problem "z luksusem".
Reprezentacja Polski rozegra kolejne starcie na ME już w piątek 21 czerwca, kiedy o godz. 18:00 zmierzy się z Austrią. Trzy godziny później Holandia zagra za to z Francją.