Choć reprezentacja Polski trafiła do "grupy marzeń" w eliminacjach do Euro 2024, to ostatecznie nie wywalczyła bezpośredniego awansu. Zaliczyła kilka wpadek, jak porażka 2:3 z Mołdawią. Nie pomógł też Michał Probierz, który zastąpił na stanowisku selekcjonera Fernando Santosa. Finalnie Biało-Czerwoni zajęli trzecie miejsce. Mimo wszystko nadal mają szansę na grę na imprezie w Niemczech poprzez baraże. Nic więc dziwnego, że na kadrę i trenera spadła fala krytyki.
Głos w sprawie zabrał Zbigniew Boniek. Poświęcił sporo czasu Probierzowi i ocenił jego dotychczasową pracę. Udowodnił, że choć ma sentyment do szkoleniowca, to jest w stanie brutalnie podsumować jego dokonania.
- Jestem w partii Probierza. Michała lubię, szanuję. Jako pierwszy go zatrudniłem do poważnej piłki. Natomiast trzeba też powiedzieć prawdę. No niestety, Michał baraży nie wygrał, bo z Mołdawią i z Republiką Czech mieliśmy dwa baraże. Graliśmy dwa mecze u siebie na Stadionie Narodowym. Wystarczyło nie pamiętać o Santosie. Wystarczyło dwa razy wygrać 1:0. My nie graliśmy z potęgami światowej klasy, tylko z przeciętnymi drużynami - podkreślił były prezes PZPN na kanale "Prawda Futbolu" na YouTubie.
Na tym Boniek się nie zatrzymał i poszedł o krok dalej. Ocenił też nasze szanse na awans na Euro. Choć jego zdaniem nie powinniśmy mieć problemu, by wygrać z Estonią, tak o wywalczenie przepustki na Euro może być już trudno.
- Jeżeli za wynik jest odpowiedzialny tylko i wyłącznie trener, bo tak w dzisiejszej nomenklaturze i dzisiejszym świecie jest, to trzeba powiedzieć, że to pierwsze podejście nie zakończyło się sukcesem. Jest drugie podejście, które jest i łatwe, i ciężkie. Na pewno do finału dojść będzie bardzo łatwo, bo z Estonią w Polsce wygramy i tutaj się nic nie zdarzy. Możemy cierpieć, ale na sto procent wygramy. Natomiast chce zobaczyć, co się potem stanie. (...) Brak wyjazdu na mistrzostwa Europy, to porażka drużyny i Michała. Jakby tego nie powiedzieć, nie cukrować - kontynuował.
Boniek docenił jednak to, co Probierz, mimo krótkiego okresu pracy, zrobił dla tej ekipy. - Już samo prowadzenie drużyny, scementowanie grupy, stworzenie entuzjazmu (...) to już jest robota Michała, która jest pozytywna. Ale to na czym nam, kibicom najbardziej zależało, to się nie udało - dodał.
W dalszej części programu Boniek przeszedł do analizy reprezentacji Polski i jej poszczególnych formacji. Jego zdaniem pewniakiem w bramce jest Wojciech Szczęsny, choć ma godnych czterech przeciwników. Nie był natomiast w stanie wskazać szefa obrony. - Myślę, że sam Michał nie zna odpowiedzi i ma wątpliwości - podkreślił.
Najwięcej czasu poświęcił środku pola. I nagle nawiązał do kadencji Sousy. Wprost stwierdził, że ten nie bał się wystawić na murawie prawych samych "ósemek", co przynosiło efekt. - Tak mi jest szkoda, że ten Sousa nie miał szczęścia na początku w tych wynikach. Według mnie potrafił tę drużynę nakręcić naprawdę dobrze i szkoda, szkoda, że z tą Słowacją się tak mecz ułożył. Myślę, że mielibyśmy z tego wiele korzyści. On budował inną mentalność drużyny - zakończył.
O tym, czy ostatecznie Probierzowi uda się awansować na Euro 2024, przekonamy się już za cztery miesiące. 21 marca Polacy zagrają z Estonią. W przypadku wygranej przystąpią do finału baraży z Walią bądź Finlandią. Ten mecz zaplanowano na 26 marca.