Nawet murawa może zepsuć przygotowania do Euro 2020. "Podwójnie zmęczyliby mięśnie"

Dawid Szymczak
Nikt w Opalenicy nie spogląda częściej w niebo i nikt nie ma w telefonie więcej aplikacji pogodowych. Krzysztof Puzio, który odpowiada za stan muraw podczas zgrupowania, pracuje jak himalaista - wciąż czeka na okno pogodowe, by wykonać jakiś zabieg na boisku. - Robert Lewandowski jest dla mnie wyrocznią, jeśli chodzi o stan murawy - mówi Sport.pl.

Spotkać się z Krzysztofem Puzio podczas zgrupowania reprezentacji Polski nie jest łatwo. Jego rytm pracy wyznacza pogoda. A ta w ostatnich dniach nie dość, że jest bardzo zmienna, to jeszcze nie pokrywa się z prognozami. Czternasta? "Akurat wtedy powinienem mieć okno pogodowe". Szesnasta? "To czas na ostatnie zabiegi przed treningiem". Zostaje osiemnasta, podczas treningu. Po nim znów byłoby trudno o dłuższą rozmowę, bo boisko musi być przeczesane i odkurzone.

- Mam sześć aplikacji pogodowych w telefonie. Ale tutaj w Opalenicy mikroklimat jest bardzo specyficzny, więc każda aplikacja pokazuje trochę inaczej i każda się myli. Czasami spodziewamy się burzy, rzeczywiście pada dookoła Opalenicy, ale nad naszymi boiskami nie spada nawet kropla. Zobacz teraz: tam pada i obawiam się, że to do nas przyjdzie. Aplikacje pokazują, że raczej nie powinno. Zobaczymy - mówi Krzysztof Puzio, groundsman i konsultant PZPN ds. murawy. 

Zobacz wideo "Wielu kibiców czekało na piłkarzy. Jeden zrobił miłą niespodziankę"

Robert Lewandowski przed meczami dopytuje o murawę. "Jest dla mnie wyrocznią" 

Puzio szkolił się na Wyspach Brytyjskich: zaczynał w małym klubie w Edynburgu, później pracował w Celtiku Glasgow i przeniósł się do Tottenhamu. W 2016 roku murawa, którą przygotowywał, została wybrana najlepszą w Premier League. Gdy Puzio skończył wszystkie potrzebne kursy i zdobył doświadczenie, wrócił do Polski. Od pięciu lat współpracuje z PZPN, jest też jednym z dwunastu konsultantów FIFA i UEFA w Europie. - Słowem: latam po świecie i doradzam w sprawach budowy muraw i ich pielęgnacji. Lokalizuję problemy i pomagam je rozwiązać. Kalendarz mam napięty. Na początku roku przygotowywałem boiska na klubowe mistrzostwa świata w Katarze, odpowiadam też za stadion Sapporo Dome, na którym odbędą się mecze igrzysk olimpijskich. To ciekawe wyzwanie, bo tamten stadion jest w całości zadaszony, a murawa wyjeżdża na zewnątrz. Teraz jestem na zgrupowaniu reprezentacji, a po nim lecę na dziewięć dni do Kirgistanu, by przygotować audyt wszystkich boisk tamtejszej Premier League i przeprowadzić dwudniowe szkolenie. 

Do PZPN konsultanta ściągnął Tomasz Iwan na życzenie Adama Nawałki, który miał obsesję na punkcie dobrze przygotowanej murawy. - I bardzo dobrze, bo murawa ma bardzo duży wpływ nie tylko na jakość gry, ale też na samych piłkarzy: boisko ma ich nie rozpraszać, nie wpływać na ich koncentrację. Jak trenują na dobrej płycie, ich morale wzrastają, bo i ryzyko odniesienia kontuzji jest mniejsze. Paulo Sousa i jego asystenci też są ze mną w stałym kontakcie. Ostrzegałem ich, że murawa w Opalenicy jest stosunkowo miękka i powinni na to zwrócić uwagę planując obciążenia - zdradza Puzio. - W tej reprezentacji wyrocznią jest dla mnie zdanie Roberta Lewandowskiego. On jest w tym temacie muraw najlepiej zorientowany spośród piłkarzy i zawsze zwraca na nie uwagę. Przed meczami dopytuje o parametry, ma uszykowane dwie pary butów i wybiera odpowiednie.

Boisko treningowe, na którym do Euro przygotowują się reprezentanci PolskiBoisko treningowe, na którym do Euro przygotowują się reprezentanci Polski Krzysztof Puzio

Nawet murawa może zepsuć przygotowania do wielkiej imprezy

Krzysztof Puzio na zgrupowaniu w Opalenicy pojawił się jako pierwszy, tydzień przed piłkarzami. Musiał doprowadzić boiska do takiego stanu, by przypominały te ze stadionów we Wrocławiu i Poznaniu, na których Polacy zagrają mecze sparingowe z Rosją (1 czerwca) i Islandią (8 czerwca). - W Opalenicy skupiam się głównie na tym, żeby te boiska odpowiadały najwyższym piłkarskim standardom. Właściciele zawsze mieli tutaj taką zwrotną, że murawy są fajne. To im wystarczało. Ale teraz wchodzimy na kolejny etap. Nie mogą być tylko fajne, czyli równe i krótko skoszone. To jak z autami: ktoś jeździ całe życie fordem i jest mu w nim bardzo dobrze, bo nie ma porównania, jak jeździ się bentleyem. Chodzi o to, żeby uzyskać efekt murawy premium na najwyższym poziomie, a twardość i zrywalność tych boisk powinna być taka sama jak na stadionach. To ma bardzo duży wpływ na mięśnie nóg. Gdyby tutaj przez dwa tygodnie piłkarze trenowali na miękkiej murawie, podwójnie zmęczyliby mięśnie. Tego nie czuć od razu, ale gwarantuję, że każdy podczas turnieju odczułby to zmęczenie - tłumaczy Puzio. 

- Właściciel i dyrektor hotelu są pod wrażeniem, w jakich detalach są przygotowane murawy. O ich jakości decydują umiejętności i precyzja pracowników pielęgnujących murawę. Groundsmani hotelu Remes szybko potrafili zaadoptować się do nowych standardów i z wielką starannością i sumiennością realizowali wprowadzony harmonogram. U mnie musi być idealnie, jak w aptece, bo jestem perfekcjonistą. Niekiedy słyszę, że przesadzam i to co chcę uzyskać jest niepotrzebne, a wręcz niewykonalne, ale później udaje się uzyskać ten "efekt wow" i wszyscy są zadowoleni. Tutaj w Opalenicy ten efekt się pojawił.

- Z murawą jest jak z piłkarzami: w chwili próby powinna być w topowej formie, musi mieć czas się zregenerować, trzeba nad nią codziennie popracować. Detale decydują o końcowym efekcie. Murawy tutaj są naturalnie miękkie. Nie zostały zbudowane tak, jak buduje się profesjonalne boiska. Wyrosły na rodzimej ziemi. Zrobione jest to na miarę potrzeb: wyrównany teren, zasiane odpowiednie gatunki traw, niestety z biegiem lat populacja wiechliny rocznej (trawy chwastu) przejęła znaczące obszary boiska, blaszki traw krzewią się poziomo co sprawia, że murawa jest jak gąbka. Na szczęście udało nam się ją zredukować i na ten moment murawa spełnia wszystkie wymagania co do twardości, sprężystości i zrywalności. Jedynym zagrożeniem jest deszcz. Jeśli spadnie dużo wody, ziemia ją wchłonie i boiska mogą zrobić się znowu miękkie.

Krzysztof Puzio podczas pracy w OpalenicyKrzysztof Puzio podczas pracy w Opalenicy archiwum Krzysztofa Puzio

Nie rozmawiamy nawet kwadrans, gdy zaczyna kropić. Puzio narzeka. - Przez tę pogodę mam już całkowicie rozregulowany harmonogram prac na boisku. Pod pogodę planuje się pracę: żeby malować linie - trawa musi być sucha, żeby kosić - musi być sucha. Właśnie kropi, a my musimy tę murawę przeczesać po treningu i odkurzyć. Miało być sucho, więc planowaliśmy też "podnieść włos" murawy, bo nie jest to trawa typowo piłkarska, bardziej piłkarsko-łąkowa, więc trzeba jej trochę pomóc.

Po chwili pada intensywnie, ale nie dłużej niż pięć minut. Szansa na kolejne okno pogodowe następnego dnia.

Więcej o: