Tu Polska zagra najtrudniejszy mecz Euro. Czeka nas pogodowe piekło

W powietrzu niesie się woń drzewek pomarańczowych. Już w kwietniu można odczuć, dlaczego miasto nazywane jest patelnią Andaluzji. W ogródkach pełno jest ludzi, choć wnętrza barów puste. Na dwa miesiące przed przyjazdem do Sewilli polskiej kadry i jej kibiców odwiedziliśmy miasto, które zamiast Bilbao będzie organizowało Euro 2020. Możemy być pewni, że czeka nas tam piekielnie trudna rywalizacja. Nie tylko z Hiszpanią, ale również z bardzo wysoką temperaturą.

- Oczywiście, że latem liczymy na przyjazd wielu kibiców – mówi mi uśmiechnięty sprzedawca lodów niedaleko ogrodów Alcazar. To, że Sewilla przejmie Euro 2020 od Bilbao, traktował jako pewnik jeszcze przed tym, jak UEFA 23 kwietnia wydała oficjalny komunikat w tej sprawie.

- Mecze reprezentacji Hiszpanii w Bilbao? Mistrzostwa Europy w Bilbao? Po co? Oni nie chcą, a my chcemy i mamy ładne stadiony – mówi młody Hiszpan, nakładając lody w lodziarni Amorino. Lody ponoć najlepsze w tej okolicy.

Gdyby rozgrywany tu w ostatnią sobotę finał Pucharu Króla był normalnym finałem, do Amorino stałaby długa kolejka Katalończyków i Basków. Ale finał między Athletic Bilbao a Barceloną nie był normalny, był przy zamkniętych trybunach. Do Sewilli przyleciało kilkudziesięciu kibiców. Większość stanowili fani Athletic. Na Estadio La Cartuja, tym na którym Polska zagra 19 czerwca z Hiszpanią w drugim meczu grupowym Euro, Barcelona rozbiła w sobotę Athletic 4:0.

Zobacz wideo Sewilla - Tu Polacy zagrają mecz z Hiszpanią

- Euro w Sewilli, a nie w Bilbao? – próbuję po angielsku zagadywać jednego z ubranych w biało-czerwoną koszulkę panów. - Love Athletic! - odpowiada Bask, a na Euro macha ręką. Nic nie wskazuje na to, żeby strata przez Bilbao prawa do goszczenia meczów reprezentacji Hiszpanii podczas Euro była dla niego powodem do smutku.

Na wynos i z godziną policyjną

Choć koronawirusowe obostrzenia w Andaluzji pozwalają na wpuszczanie na stadiony do 800 osób, władze miasta nie zgodziły się na żadnych fanów na Estadio La Cartuja w finale Pucharu Króla. Znów, bo podobna sytuacja miała tam miejsce na początku kwietnia, podczas opóźnionej z powodu pandemii zeszłorocznej edycji finał Pucharu Króla (Real Sociedad pokonał Athletic Bilbao 1:0)

Teraz meczu Athletic – Barcelona fani nie mogli obejrzeć w centrum miasta w barach czy restauracjach, bo te nie mogą przyjmować gości wewnątrz. Ale już stoliki wystawione przy lokalach cieszą się dużym wzięciem. 

Sewilla, Knajpy na dworzeSewilla, Knajpy na dworze KS

Choć w Sewilli lokale działają obecnie w trybie "na wynos" lub "ogródkowym", to nawet wystawiony na zewnątrz telewizor nie jest rozwiązaniem. Meczu, który rozpoczął się o 21:30 i tak nie dałoby się zobaczyć do końca. Bary czy nawet sklepy są tu zamykane około 22.30. Od 23.00 do 6.00 rano w Sewilli obowiązuje godzina policyjna. W ten sposób miasto szykuje się na czwartą już falę pandemii koronawirusa, wskaźniki nowych infekcji rosną powoli, ale systematycznie, więc do optymizmu miejscowym władzom daleko.

Siłownie pod chmurką

Średnia liczba infekcji z ostatniego tygodnia marca była w Andaluzji dwa razy mniejsza niż jest obecnie. W czwartym pod względem wielkości mieście Hiszpanii dobrze wiedzą, że lepiej szybko przygasić mały pożar, niż być potem bezradnym wobec dużego. Stąd ograniczone swobody mieszkańców Sewilli, które widać, też w sporcie: imprezy bez kibiców, czy limitowanie miejsc i czasu pracy siłowni oraz placówek treningowych. Szczególnie pomysłowo wygląda działalność niektórych sewilskich klubów fitness. Te korzystając z dobrej pogody chętnie przenoszą się na zewnątrz. Stających na deptakach, czy w parkach kontenerów z napisem "fitness" lub "club" i kawałkiem położonej obok nich podłogi czy maty, z rozstawionymi hantlami, ławeczkami do ćwiczeń, widzę tam sporo. Bardziej specjalistyczny sprzęt umieszczony jest w otwartych blaszakach. Z jednej ich ściany zwisają liny, na innej zainstalowane są drążki, a trener z kilkuosobową grupką korzysta też z miejskiego murku.

Sewilla. Jedna z siłowni na świeżym powietrzuSewilla. Jedna z siłowni na świeżym powietrzu KS

Brak zadaszenia ćwiczącym nie przeszkadza. Nie w każdym mieście takie zajęcia dałoby się realizować bez nerwowego patrzenia w niebo. Sewilla pod względem aury jest jednak dla takich siłowni błogosławieństwem. Przynajmniej na wiosnę, przy góra kilku dniach z opadami w miesiącu. Choć już wtedy dla niektórych bywa tu za gorąco. W połowie kwietnia po południu w Sewilli powitało nas 27*C. Wieczorem temperatura spadła nieznacznie. Miejski termometr o 19:40 pokazywał 24 kreski. Nie bez przyczyny miasto nazywane jest patelnią Andaluzji. Gdy w niedalekiej Rondzie czy leżącym nad Oceanem Atlantyckim Kadyksie jest co najmniej kilka stopni mniej, a chmury czy deszcz nie są niespodzianką, w Sewilli zaskoczeniem jest raczej brak słońca.

Latem, kiedy 19 czerwca zagrają tu Polacy, słupki rtęci mogą pokazywać nawet 35 stopni. Pewnym pocieszeniem jest zaplanowanie meczu na 21.00, ale już teraz podopieczni Paulo Sousy powinni nastawić się, że starcie z Hiszpanami będzie wymagające nie tylko przez sportową klasę rywala. Latem swoje mecze Sevilla rozgrywa często o godzinie 22, a i tak jest gorąco. 

Dla polskich kibiców wycieczka do Sewilli - przynajmniej z punktu widzenia turystycznego - powinna być miłym elementem Euro.

Gwiezdne Wojny, rekiny, grobowiec Kolumba i pomarańcze na ulicach

Do Sewilli warto przyjechać dzień przed meczem i na spokojnie zajrzeć w kilka urokliwych miejsc. Wśród tych obowiązkowych jest choćby Plac Hiszpański. Zwykle zatłoczony, teraz pusty. Ma sporo atrakcji: wielką fontannę, łódki wożące turystów po kanale, czy potężny pałac z kolekcją mozaik na zewnętrznych ścianach ukazujących historię Hiszpanii. To także w tym miejscu George Lucas kręcił kilka scen do swych Gwiezdnych Wojen: Części II – Ataku Klonów.

Sewilla, Plac HiszpańskiSewilla, Plac Hiszpański KS

W Sewilli warte zobaczenia są też Pałac Królewski (Alcazar), z architekturą mauretańską i przepięknymi ogrodami, czy pobliska Katedra Najświętszej Marii Panny na Plaza Del Triumfo. Niemal 28-metrowy ołtarz katedry wykonany z trzech ton złota jest największym ołtarzem na świecie. W katedrze znajduje się też grobowiec Krzysztofa Kolumba. Spór o to gdzie pochowano odkrywcę Ameryki trwał do roku 2006 roku. Ciało podróżnika po śmierci przewożono bowiem z Valladolid, przez Sewillę, po Dominikanę czy Hawanę, a potem ponownie trafiło do stolicy Andaluzji, co ostatecznie potwierdzono w 2006 roku po badaniach DNA.

Sewilla, Grobowiec Krzysztofa KolumbaSewilla, Grobowiec Krzysztofa Kolumba K

W Sewilli można udać się też do miejskiego oceanarium, gdzie specjalnymi tunelami suchą stopą można wejść w środek wielkiego akwarium, w którym pływa m.in. żarłacz czarnopłetwy, wielkie żółwie morskie, płaszczki, a w gablotach umieszczone są piękne, choć śmiertelnie trujące, niemal fluorescencyjne złote żaby z lasów deszczowych u wybrzeży Pacyfiku.

Sewilla już od wiosny potrafi działać na zmysły turystów. W mieście mocno pachnie wtedy drzewkami pomarańczowymi. Pomarańcze w zasięgu ręki kuszą, ale do jedzenia się nie nadają. Są zbyt cierpkie. Drzewa oprócz owoców mają także białe kwiaty. Ale akurat wokół Estadio La Cartuja, gdzie Polacy zagrają z najwyżej notowanym rywalem grupy E, drzewek pomarańczowych nie ma zbyt wiele.

Stadion duchów, który wreszcie ożyje

Stadion znajduje się w północnej części miasta, tuż obok obwodnicy Sewilli. Z centrum można tam dojechać autobusem miejskim. Jednorazowy bilet kosztuje 1,4 euro.

62-tysięczny obiekt z zewnątrz wygląda jak duży kwadratowy budynek. Gdyby nie olbrzymi parking, tabliczki i szklana ściana, która z jednej strony odsłonią dach i kawałek trybuny, można by pomyśleć, że to ogromny biurowiec. Zresztą biur jest tam sporo, a z jednej strony znajduje się też czterogwiazdkowy hotel.

Estadio La Cartuja z zewnątrzEstadio La Cartuja z zewnątrz KS

Sam stadion jest jednym z nowocześniejszych w Hiszpanii i jednym z pięciu, który ma pięć gwiazdek. Powstał w takim kształcie 21 lat temu, na lekkoatletyczne mistrzostwach świata w 1999 roku, jego inauguracja nastąpiła jednak kilka miesięcy wcześniej w maju meczem Hiszpania – Chorwacja. Obiekt w zamyśle miał też służyć Betisowi i FC Sevilla, by naprzemiennie grali tam swoje mecze, ale fani obu drużyn nie byli do tego pomysłu przekonani. Obiekt piłkarzy gościł sporadycznie. W 2003 rozegrano tam finał Pucharu UEFA, a Betis w następnych latach zagrał tam kilka meczów, gdy jego obiekt był zamknięty. Poza rozegranymi dwoma finałami tenisowego Pucharu Davisa i kilkoma koncertami muzycznymi (m.in. U2, Madonny, AC/DC) Stadion Olimpijski nie przyciągał wielkich imprez. "Marca" napisała nawet o nim, że to "stadion duchów". Jego sytuacja była o tyle trudna, że z biegiem lat nawierzchnia lekkoatletyczna nie nadawała się do użytku. Pod koniec 2018 roku, po długim okresie bezczynności stadion został zamknięty. Wymagał remontu. Przy okazji wyszły na jaw zaniedbania administracyjne, które popełniano przez ostatnie lata. Na obiekcie postanowiono przeprowadzić potrzebne prace i zadbać o to, by więcej nie straszył, a tętnił życiem.

To również dlatego Andaluzyjczycy zabiegali o przejęcie mistrzostw Europy od Bilbao. Obecnie mają znakomite relacje z rodzimą federacją piłkarską. Nie tak dawno podpisano porozumienie, które sprawia, że w latach 2020 – 2023 to właśnie w Sevilli odbywają się finały Pucharu Króla, zagrano tu też Superpuchar Hiszpanii. Na co najmniej dwa mecze w roku ma tu się pojawiać pierwsza reprezentacja Hiszpanii, a nawet częściej gościć będzie też reprezentacja U-21 oraz kadra kobiet. Roczna liczba meczów wszystkich reprezentacji powinna być w Sewilli dwucyfrowa. Oczywiście na razie w celebrowaniu sportowych wydarzeń przeszkadza pandemia koronawirusa. Restrykcyjnie podchodzące do COVID-u władze Andaluzji zgodziły się jednak, by podczas Euro trybuny wypełniły się w jednej trzeciej i zasiadło na nich 20 tysięcy fanów. W ostatnich dniach obiekt dostał jeszcze jedną funkcję. Przez kilka dni będzie służył jako centrum masowych szczepień przeciwko COVID-19. 

Mecze, które zaplanowano na Euro 2020 w Sevilli:

14 czerwca: Hiszpania – Szwecja
19 czerwca: Hiszpania – Polska
24 czerwca: Hiszpania – Słowacja
27 czerwca: mecz 1/8 finału

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.