W Stanach Zjednoczonych trwają Klubowe Mistrzostwa Świata, które w tym roku po raz pierwszy odbywają się w nowym formacie. W turnieju uczestniczą 32 drużyny podzielone na osiem czterozespołowych grup. Z każdej z nich do dalszych gier awansują po dwa najlepsze zespoły. W czwartek rozpoczęła się druga kolejka fazy grupowej.
Najpierw Palmeiras pokonało Al-Ahly 2:0 - o tym spotkaniu szerzej pisaliśmy w tym miejscu, a o 21:00 czasu polskiego do gry weszły Inter Miami i FC Porto. Oba zespoły po pierwszej kolejce miały na koncie po jednym punkcie. Zremisowały swoje spotkania po 0:0.
W czwartek na stadionie w Atlancie szybko stało się jasne, że będzie inaczej. Już w 9. minucie Noah Allen sprokurował rzut karny. Do piłki podszedł Samu Aghehowa i oddał strzał. Oscar Ustari był blisko obronienia drugiej jedenastki w tym turnieju, ale ostatecznie futbolówka przełamała jego ręce. Wynik utrzymywał się aż do początku drugiej połowy. Wówczas kibice zobaczyli odmienionych piłkarzy Interu Miami.
Najpierw Claudio Ramosa pokonał Telasco Segovia, oddając piękny strzał z woleja. Następnie z rzutu wolnego nie do obrony uderzył Lionel Messi i wyprowadził Amerykanów na prowadzenie. To był jego 50. gol zdobyty w barwach Interu Miami. Gol, który przesądził o końcowym wyniku.
W nocy z czwartku na piątek odbędą się dwa kolejne mecze Klubowych Mistrzostw Świata. Tym razem grać będzie grupa B. O północy czasu polskiego starcie Seattle Sounders z Atletico Madryt. O 3:00 PSG zmierzy się z Botafogo.