Szymon Marciniak w bieżącym sezonie przeżywa świetny okres. Sędziował w finale mistrzostw świata oraz w hitowych spotkaniach w innych krajach. Jego praca jest bardzo dobrze oceniana i dzięki temu UEFA wyznaczyła go także do prowadzenia finałowego starcia Ligi Mistrzów pomiędzy Interem Mediolan a Manchesterem City.
W Polsce Marciniak wpadł za to w kłopoty. Stowarzyszenie "Nigdy Więcej", które zajmuje się zapobieganiem rasizmowi oraz innym przejawom dyskryminacji, wydało oświadczenie dotyczące Marciniaka. Jaki jest tego powód? Sędzia wziął udział w spotkaniu ze Sławomirem Mentzenem, jednym z liderów prawicowej partii Konfederacji. Wydarzenie o nazwie "Everest" odbyło się 29 maja i było szeroko reklamowane w mediach społecznościowych. W jego trakcie uczestnicy mogli także napić się piwa.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
"Marciniak brał udział w niedawnym wydarzeniu zorganizowanym przez polskiego skrajnie prawicowego przywódcę Sławomira Mentzena, znanego ze swojego pięciopunktowego hasła: Stoimy przeciwko Żydom, gejom, aborcji, podatkom i Unii Europejskiej. Spotkanie pod tytułem "Everest" zapowiadane było jako wydarzenie networkingowe połączone z popijaniem piwa, ale wyraźnie służyło promocji programu politycznego Mentzena przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi w Polsce. (...) Partia znana jest ze swojego skrajnego stanowiska wobec mniejszości etnicznych, migrantów i uchodźców, osób LGBT i praw kobiet" - czytamy w oświadczeniu Stowarzyszenia "Nigdy Więcej", które prosi Marciniaka o "zdystansowanie się od skrajnie prawicowych działań".
- Jesteśmy zszokowani i zbulwersowani publicznym skojarzeniem Marciniaka z Mentzenem i jego odmianą toksycznej skrajnie prawicowej polityki. Jest to niezgodne z podstawowymi wartościami fair play, takimi jak równość i szacunek. Wzywamy sędziego do przyznania się do błędu. Jeśli tego nie zrobi, uważamy, że UEFA i FIFA powinny wyciągnąć konsekwencje - powiedział współzałożyciel Stowarzyszenia "Nigdy Więcej" Rafał Pankowski.
Jak donosi "Przegląd Sportowy", UEFA przyjrzy się tej sprawie, a Marciniak teoretycznie może finalnie nie poprowadzić finału Ligi Mistrzów, choć taki scenariusz zdaje się być bardzo mało prawdopodobny. Dziennikarze skontaktowali się z arbitrem, ale ten odmówił komentarza.