W ostatnich tygodniach coraz więcej mówi się o potencjalnym transferze Joshuy Kimmicha z Bayernu Monachium do FC Barcelony. Dodatkowo piłkarz po ostatnim zwolnieniu Hasana Salihamidzicia i Oliviera Kahna miał wściec się na bawarskie władze, co podchwyciły hiszpańskie media, sugerując, że to wpłynie na transfer Niemca na Camp Nou. Teraz dochodzą kolejne fakty.
W środę hiszpański dziennikarz i streamer Gerard Romero przyłapał na lotnisku w Barcelonie agenta Roberta Lewandowskiego Piniego Zahaviego. 79-latek był widziany w towarzystwie... Joana Laporty. To wywołało w Barcelonie ogromne poruszenie. "Mógłby pośredniczyć w ewentualnym transferze Kimmicha" - przekazał profil Jijantes FC, dla którego działa Romero.
Zgromadzeni pod lotniskiem dziennikarze próbowali nawet zadać pytanie Zahaviemu, czy ten przebywa w Katalonii ws. Kimmicha. Ani on, ani Laporta nie zatrzymał się jednak do rozmowy z mediami.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
Dokładny powód wizyty Zahaviego w Barcelonie nie jest znany. Z kolei Laporta w środę wrócił do Hiszpanii z podróży do saudyjskiego Rijadu.
W ubiegłym roku kiedy trwała saga transferowa z udziałem Roberta Lewandowskiego, Pini Zahavi był jedną z najważniejszych osób odpowiedzialnych za przeprowadzkę Polaka z Monachium do Barcelony. Teraz może znów pośredniczyć w transferze na tej linii. Władze FC Barcelony marzą o pozyskaniu Joshuy Kimmicha, a to właśnie Zahavi reprezentantem.