"Wszystko polać benzyną i podpalić". Polski klub upadł. "Mafia futbolowa"

Bartłomiej Kubiak
- Najlepiej byłoby to wszystko polać benzyną i podpalić - diagnozował problem z korupcją w polskiej piłce na początku lat 90. Kazimierz Górski. Najwybitniejszy polski trener, wówczas prezes PZPN, który rządził związkiem w mrocznych czasach. Choć nie najmroczniejszych, bo ten proceder wciąż się rozrastał, o czym teraz w najnowszym podcaście TOK FM "Mafia Futbolowa" opowiadają dziennikarze: Artur Brzozowski i Michał Karbowiak.

- Cześć, jestem Michał. Zawsze chciałem być piłkarzem. Oglądałem mecze, chodziłem na stadion, trenowałem w klubie, w nagrodę podawałem nawet piłki na ligowym spotkaniu Odry Opole. Odra wygrała 4:0. Był listopad 2000 roku. Miałem 12 lat. Wszyscy na podwórku mi zazdrościli. Po latach dowiedziałem się, że ten mecz był ustawiony. Moja drużyna przekupiła sędziego. Wiele innych meczów tamtego sezonu moi idole sprzedali przeciwnikom. Tak umarła moja wiara w polską piłkę nożną - od tych słów byłego dziennikarza "Gazety Wyborczej" Michała Karbowiaka zaczyna się cała opowieść.

Zobacz wideo Lekcja futbolu, momentalnie upokorzenie. "Ole, ole, ole" na trybunach

Już po tym wstępie łatwo się domyślić, że nie jest to słodka opowieść o futbolu, tylko brudna i lepka historia o mrocznych czasach polskiej piłki. A w zasadzie sam początek historii, który zapowiada sześcioodcinkowy cykl podcastów TOK FM "Mafia futbolowa", który Karbowiak nagrał z Arturem Brzozowskim. Wieloletnim kolegą z redakcji i dziennikarzem "Gazety Wyborczej", od którego tak naprawdę wszystko się zaczęło.

"Najlepiej byłoby to wszystko polać benzyną i podpalić"

To był maj 2004 r. Brzozowski napisał wtedy dla "Wyborczej" tekst pt. "Oczy szeroko zamknięte". Pytał w nim działaczy piłkarskich, czy naprawdę nie widzą, że na ligowych boiskach dzieją się rzeczy trudne do wytłumaczenia: sędziowie podejmują dziwne decyzje, a piłkarzy często dotyka obezwładniająca niemoc. To od tej publikacji rozpoczęła się w Polsce afera korupcyjna, prokuratura zajęła się ustawionymi meczami

Niestety zło i tło tej historii kryje się głębiej, bo korupcja w polskim futbolu to nie był proceder, który rozpoczął się w 2004 roku. - Mecze w polskich ligach były ustawiane zarówno w latach 60., jak i 70. czy 80. - mówi Brzozowski, który w tekście "Oczy szeroko zamknięte" opisał historię Polaru Wrocław.

W pierwszym odcinku "Mafii futbolowej" autorzy przypominają jednak też wcześniejsze mroczne zdarzenia z dziejów polskiej piłki. Choćby tzw. niedzielę cudów z 1993 roku decydującą o mistrzostwie Polski, kiedy w ostatniej ligowej kolejce padały przedziwne wyniki. Legia, której ostatecznie odebrano tytuł przy zielonym stoliku i przyznano go trzeciemu w tabeli Lechowi, wygrała na wyjeździe 6:0 z Wisłą Kraków, a bijący się z nią o mistrza ŁKS u siebie pokonał 7:1 Olimpię Poznań.

- Najlepiej byłoby to wszystko polać benzyną i podpalić - powiedział wtedy śledzący z trybun "niedzielę cudów" Kazimierz Górski. Legenda polskiej piłki i trener, który z reprezentacją w 1974 roku zdobył brązowy medal na mistrzostwach świata, a w 1991 r. został prezesem PZPN. - Górski już wtedy spodziewał się, że nie jest dobrze. Kiedy wchodził do zarządu PZPN, zapytał działaczy, co jest największym problemem polskiej piłki. "Sędziowie, panie trenerze" - usłyszał od nich. I wtedy Górski powiedział: "panowie, dobrze, w takim razie niech wstanie każdy, kto nie »załatwił meczu«". I co? I nie wstał nikt - wspomina Karbowiak.

Prawdziwa mafia i początek walki z korupcją. "To nie jest przypadek". Polar Wrocław upadł

Takich opowieści w "Mafii futbolowej" jest wiele. Brzozowski i Karbowiak w podkaście wracają do korzeni, czyli czasów, kiedy korupcja w polskiej piłce w ogóle nie była traktowana jak przestępstwo, ale w pierwszym odcinku głównym wątkiem jest historia drugoligowego Polaru. Z sezonu 2003/04, kiedy klub z Wrocławia - gdzie w kolejnych latach zapadały wyroki w najgłośniejszej aferze w polskim sporcie - sprzedawał mecze drużynom potrzebującym łatwych punktów.

Dochodzenie wykazało, że skala piłkarskiej korupcji jest gigantyczna i nie dotyczy tylko Polaru, choć dla tego klubu to był gwóźdź do trumny. Polar spadł wtedy z drugiej ligi - ówczesnej pierwszej - a w kolejnych latach dogorywał. Do sezonu 2014/15, kiedy wycofał się z rozgrywek wrocławskiej A-klasy i przestał istnieć.

Brzozowski: - Piłkarze w Polsce kiedyś sprzedawali mecze i zawsze albo prawie zawsze udawało się to zatuszować, czyli nie wychodziło poza pewien krąg. To nie jest przypadek, że o mafii piłkarskiej w Polsce mówimy jak o mafii gangsterskiej, bo część środowiska piłkarskiego zachowywała się po prostu jak gangsterzy. Panowała zmowa milczenia, w myśl zasady: "tak, sprzedaliśmy mecz, możemy oddać pieniądze, ale niech to zostanie między nami".

W przypadku Polaru jednak nie zostało "między nimi", bo po tekście Brzozowskiego władze klubu zorganizowały ognisko, na którym część piłkarzy przyznała się do tego, że sprzedała mecz walczącemu o awans Zagłębiu Lubin. I to był właśnie początek walki z korupcją - chorobą, która przez lata trawiła polski futbol niczym rak - bo prezes Polaru Tomasz Szypuła zachował się wtedy bardzo przyzwoicie. O sprzedaży meczu przez swoich piłkarzy powiedział wprost w kolejnym tekście Brzozowskiego.

Więcej w podcaście "Mafia futbolowa", który możecie posłuchać poniżej. Wszystkie odcinki, które ukazują się na TOK FM w czwartki w samo południe, znajdziecie TUTAJ >>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.