Wrócą do gry bez testowania piłkarzy na koronawirusa. Badania na odległość

Szwecja z pandemią koronawirusa od początku walczy w sposób liberalny. Dzieci nie miały przerwy w zajęciach, treningi i mecze do 50 osób były zalecane również dla seniorów. Teraz przygotowano protokół powrotu dla zawodowych lig. Zaleceń jest kilka, ale testów na COVID nie ma.

Los powrotu Allsvenskan oraz drugiego poziomu rozgrywek w Szwecji jest na 13 stronach opracowanego przez ekspertów dokumentu. Protokół powrotu na boiska tworzyli ludzie ze Szwedzkiego Związku Piłki Nożnej, spółki zarządzającej zawodowymi rozgrywkami i z ministerstwa sportu. Wzorowali się na podobnych dokumentach opracowanych przez Niemców, Duńczyków i Norwegów. Pomysłów z innych krajów zaczerpnęli kilka, ale ten jak się wydaje kluczowy - ograniczający szanse, że zarażony piłkarz spotka się ze swym zdrowym kolegą - został pominięty. Przed meczami nikt nikogo na koronawirusa nie zamierza w Szwecji testować. Działacze i eksperci mają nadzieję, że Urząd Zdrowia Publicznego na podstawie dokumentu da zielone światło, by piłkarska liga 14 czerwca wróciła do gry. Pewnie się nie pomylą.

Zobacz wideo Nowy trener Arki: Ludzie szukają drugiego dna w mojej nominacji

"Nie mamy możliwości testowania naszych graczy"

W Niemczech 40 - stronicowy protokół zakłada testowanie piłkarzy i członków sztabu dwa razy w tygodniu. Testy na COVID robi się z wymazu z nosa, jak i gardła. Szacuje się, że do ukończenia sezonu będzie przeprowadzonych minimum 20 000 testów. Częste testowanie zakładają też Duńczycy. Podobne rozwiązanie wprowadziła polska Ekstraklasa.

Zgodnie z ogólną zasadą przyjętą w szwedzkim społeczeństwie tylko osoby, które "czują się bardzo źle i muszą odwiedzić szpital, przechodzą pełny test na koronawirusa" - zaznaczyli przedstawiciele Allsvenskan pytani o sprawę przez agencję informacyjną Associated Press. "W związku z tym nie mamy możliwości testowania naszych graczy" - brzmiała odpowiedź. W 13-stronicowym protokole skupiają się zatem na innych punktach.

Gracze będą musieli wypełniać formularze samooceny i każdego ranka przesyłać je do klubowych lekarzy. Muszą to robić nie później niż dwie godziny przed przyjazdem na trening lub dwie godziny przed przyjazdem na mecz. Na podstawie danych i na odległość to lekarze ocenią, czy zawodnicy i trenerzy mogą wziąć udział w spotkaniu. Jeśli będą mieli jakieś zastrzeżenia, nakażą graczom pozostanie w domach. W dniach meczowych danymi z formularzy trzeba będzie podzielić się z doktorem rywala. Wygląda to trochę tak jakby Niemcy i inne państwa sprzymierzeńca w walce z koronawirusem w sporcie upatrywały głównie w nauce, a Szwedzi w odpowiedzialności zawodników - to właśnie o niej dużo w kontekście protokołu pisze tamtejsze "Expressen".

Naturalny przebieg choroby

Szwedzki protokół opisuje też pięć faz funkcjonowania i powrotu do normalności. Pierwsza określa powrót do normalnej liczby treningów i normalnego poziomu ich kontaktowości. Druga - organizację sparingów i meczów kontrolnych na zamkniętych obiektach. Trzecia - organizację meczów na stadionach bez publiczności. Czwarta - organizację spotkań przy zmniejszonej widowni. Piąta mecze z publicznością. Jeśli przyjęty plan dla ligi zostanie zaakceptowany przez rząd, federacja 1 czerwca rozegra też ćwierćfinały Pucharu Szwecji.

Szwecja od początku epidemii koronawirusa działa inaczej niż pozostałe kraje. Było to widoczne również w sporcie. Drużyny ligowe mogą tam trenować. Mecze sparingowe można rozgrywać, jeśli łączna liczba osób na obiekcie nie przekracza pięćdziesięciu. Ruch i grupowe treningi dla dzieci cały czas były zalecane. Niedawno chciano nawet wznowić ligę przy częściowej obecności kibiców na trybunach.

- Przez takie podejście Szwecja w liczbie zarażonych wyprzedziła Polskę (mając blisko cztery razy mniej mieszkańców - red.). Oni mają tzw. naturalny przebieg choroby, bo nie wprowadzają mocnych ograniczeń, a odwołują się do obywatelskiego rozsądku. Czy to metoda skuteczna? Na razie nie bardzo. Nie mają lepszej sytuacji niż kraje, które przy podobnej liczbie mieszkańców wprowadziły społeczne restrykcje - komentował w niedawnej rozmowie ze Sport.pl prof. Włodzimierz Gut, specjalista w dziedzinie mikrobiologii i wirusologii z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w Warszawie.

Obecnie w Szwecji zanotowano prawie 25 tys. przypadków infekcji koronawirusem. Z jego powodu zmarło tam 3 tys. osób. W Polsce na 17 tys. infekcji przypadło ponad 800 zgonów.

Przeczytaj też:

Szwecja nie przejmowała się koronawirusem. "W tańcu śmierci wszyscy muszą cierpieć podobnie"

"Mam nadzieję, że wszyscy umrzecie przez koronawirusa". Po burzy w Szwecji nikt już nie gra

Od dwóch tygodni nikt tam się nie zaraził. Wracają piłkarskie rozgrywki, ale "bez plucia i smarkania"

Więcej o: