Nad Stanami Zjednoczonymi wisi widmo ulicznych protestów. W tym tygodniu w Minneapolis ma zapaść wyrok w sprawie Dereka Chauvina, byłego policjanta, który w maju 2020 r. przyczynił się do śmierci 46-letniego George'a Floyda.
Chauvin przez dziewięć minut znęcał się nad podejrzanym Floydem. Dociskał kolanem jego szyję. Czarnoskóry mężczyzna błagał o pomoc, krzycząc, że nie może oddychać. W tym czasie trzech innych policjantów przyglądało się sytuacji, ale nie próbowali powstrzymać swojego kolegi. Zamiast tego, trzymali w dłoniach telefony komórkowe, nagrywając całe zajście. Gdy w końcu wezwano pogotowie, było za późno, Floyd zmarł w karetce. Chauvin jest oskarżony o umyślne morderstwo drugiego i trzeciego stopnia oraz nieumyślne spowodowanie śmierci drugiego stopnia. Nie przyznaje się do winy.
Jak informuje dziennikarz ESPN Adrian Wojnarowski, władze NBA uczuliły kluby i poinstruowały je, jak reagować na ewentualny werdykt w sprawie. Ze względu na potencjalne protesty i niepokoje społeczne oraz reakcje zawodników liga może przełożyć kilka spotkań sezonu zasadniczego.
Śmierć Floyda wywołała w Stanach trwające wiele tygodni zamieszki, a jednymi z najważniejszych przedstawicieli ruchu walczącego o równość rasową w Stanach stali się koszykarze i koszykarki. Jednym z tych, którzy najgłośniej mówili o tym, że nie godzą się na przemoc wobec czarnych obywateli USA, był najlepszy koszykarz ligi LeBron James.
Komisarz NBA Adam Silver za każdym razem stawał po stronie graczy, podobnie rządząca WNBA Cathy Engelbert. Czynili to nawet jeśli obie ligi miałaby mieć przez to niższe dochody i oglądalność. W trakcie zeszłego sezonu władze najpierw zgodziły się na hasło "Black Lives Matter" na parkiecie oraz hasła równościowe na koszulkach graczy, a potem stroje rozgrzewkowe z hasłem "Vote", które zachęcały obywateli do udziału w wyborach prezydenckich. W sierpniu liga przełożyła kilka meczów play-off, gdy zawodnicy zapowiedzieli, że nie wyjdą na parkiet w czasie, gdy w innej części kraju policja strzela do czarnych Amerykanów. Było to krótko po tym, gdy policjanci siedmiokrotnie postrzelili innego czarnoskórego Amerykanina Jacoba Blake’a. Rozgrywki w "bańce" zawisły na włosku po tym, jak bojkot zapowiedzieli gracze Milwaukee Bucks, a za nimi pójść miały kolejne zespoły. Po mediacjach m.in. z udziałem Baracka Obamy koszykarze wrócili jednak do gry.
W zeszłym tygodniu Minnesota Timberwolves i Brooklyn Nets przełożyły mecz po tym, jak policjanci zastrzelili Daunte Wrighta. Mężczyzna próbował uciec w trakcie kontroli drogowej, gdy funkcjonariusze zorientowali się, że jest on poszukiwany. Wright został zastrzelony w mieście Brooklyn Center niedaleko Minneapolis, gdzie zginął Floyd.