Po wsadzie Camerona Bennermana w sobotnim meczu z Polonią Warszawa prawie spadłem z krzesła. Rzucający zwycięskiej Energi Czarnych Słupsk poleciał tak wysoko, że napisany już tekst na potrzeby tego odcinka "Cegłą do kosza" ukryłem w czeluściach twardego dysku. Jego bohater poczeka na swój dzień - sobota należała do Bennermana.
Cameron Bennerman: Omawiałem go już z kolegami z drużyny. Miałem piłkę po zasłonie i okazało się, że droga do kosza jest otwarta, chociaż ja wcale nie potrzebuję dużo miejsca, żeby się wybić... Nie wiem, czy przeciwnik wiedział, że potrafię polecieć tak wysoko.
- Poważnie? No to fajnie. Dobrze jest wykonać takie zagranie, tym bardziej, że z Polonią grało mi się słabo. Szybko popełniłem kilka fauli, miałem kiepską skuteczność, ale starałem się dać drużynie jakiś impuls. I to było w tym wsadzie najważniejsze.
- To była taka jasna chwila po tym słabym początku meczu. Po tej akcji skupiliśmy się na sobie, wróciła energia, zaczęliśmy krzyczeć, odżyliśmy.
- W porządku. Ale widziałeś mój wsad z Polpharmą?
- Był lepszy od tego z Polonią?
- Niech będzie. Mam nadzieję pokazać jeszcze wiele takich zagrań.
- Wcześniej nie myślałem o udziale w konkursie, ale teraz chyba nie mam wyboru. Na uczelni grałem w Meczu Gwiazd, brałem udział w konkursie wsadów, było fajnie.
- Nie spodziewaliśmy się. Na początku sezonu nie znaliśmy się, nie wiedzieliśmy, na co nas stać. Świetną robotę wykonał jednak trener Dainius Adomaitis - mi np. rzucił wyzwanie, chciał, żebym został liderem drużyny. Niekoniecznie punktowym, niekoniecznie krzyczącym na boisku, raczej takim, który daje drużynie przykład niezależnie od sytuacji. Wyzwanie przyjąłem, zaczęliśmy grać i nagle okazało się, że wszyscy się w drużynie lubimy, nikt nie ma z nikim problemów, nie ma egoistów.
- Nie, to była ich podstawa. Rok temu grałem w drugiej lidze włoskiej w drużynie niemal samych gwiazd. Ale nie trzymaliśmy się razem i mieliśmy kiepskie wyniki. W Czarnych jest zupełnie inaczej i to główna przyczyna tego, że wy wszyscy jesteście aż tak zaskoczeni naszą postawą.
- A na dodatek szanujemy się nawzajem. Każdy ma swoją rolę, jeden drugiemu nie wchodzi w paradę, wszyscy wykonujemy polecenia trenera. I idziemy do góry, bo np. spójrz na Bryana Davisa - początek sezonu miał fatalny, a ostatnio gra naprawdę dobrze.
- Ma świetną, spokojną osobowość, a na dodatek jeszcze całkiem niedawno sam grał w kosza, co jest sporym atutem. Zdobywał mistrzostwa i doskonale wie, jak rozwiązywać problemy podczas meczów czy treningów. Rozumie zawodników i potrafi im pomóc. Mamy szczęście, że nas prowadzi.
- Prokom na razie koncentruje się na grze w Europie, ale wyobrażam sobie, że w końcu zmobilizuje się także na ligę polską. Z drugiej strony nie zapominajmy, że liga jest bardzo wyrównana, poza nami i Prokomem są inne silne drużyny. Ale ja się na nich nie koncentruję - chłopaki gadają o rywalach, a ja dbam tylko o to, żeby wygrywali Czarni.
- Najlepiej blokujący muszą ryzykować i czasem spotyka ich także coś takiego, po czym można powiedzieć tylko: "O mój Boże!".
PS Nie zapomnijcie zagłosować na Bennermana do piątki Północy na Mecz Gwiazd. Szczegółów szukajcie na Plk.pl.
Polonia Warszawa - Energa Czarni Słupsk 78:82. Bohater meczu: Paweł Leończyk (Czarni).
Polpharma Starogard Gd. - Zastal Zielona Góra 82:61. Bohater meczu: Robert Skibniewski (Polpharma).
AZS Koszalin - PBG Basket Poznań 81:76. Bohater meczu:Grzegorz Arabas (AZS)
Kotwica Kołobrzeg - ASK Siarka Tarnobrzeg 87:97 po dogrywce. Bohater meczu: Stanley Pringle (Siarka).
PGE Turów Zgorzelec - Trefl Sopot 81:83 po dogrywce. Bohater meczu: Paweł Kikowski (Trefl).
Mecz Asseco Prokom Gdynia - Anwil Włocławek - przełożony na 15 stycznia.
Uwaga! Wobec nierównej liczby spotkań rozegranej przez różne drużyny tabelę ułożyłem według procentu wygranych spotkań
41
Tyle punktów rzucił Siarce Ted Scott (Kotwica) i został pierwszym koszykarzem od 2004 roku, który przekroczył w lidze granicę 40 punktów. Jego zespół przegrał jednak po dogrywce
"Największą gwiazdą mojej drużyny jest zespół. Czy to mistrzowska ekipa? To ciekawa drużyna, którą stać na ciekawe osiągnięcia.
Trener Czarnych Dainius Adomaitis po zwycięstwie w Warszawie
PBG przegrało szósty mecz z rzędu, choć tym razem nie trwoniło strat, tylko je odrabiało. Z minus 11 wyszło w czwartej kwarcie Koszalinie na plus 1, ale to AZS wygrał 81:76. Trener PBG Milija Bogicević ma już nie duży, ale ogromny problem.
Polpharma zaczęła sezon od bilansu 0-4, a Zastal - 4-0. Od 6 listopada drużyna ze Starogardu wygrała jednak pięć z siedmiu meczów, a Zastal ma bilans odwrotny. W sobotę Polpharma w ładnym stylu pokonała zielonogórski zespół 82:61.
11. kolejka zakończyła pierwszą rundę TBL, czas na połowinki. Na blogu obchodzę je rozdając nagrody za pierwszą połowę sezonu zasadniczego . Zapraszam do dyskusji!