Piotr Witczak (0-6 MMA) zadebiutował w sportach walki w kwietniu 2014 roku, kiedy na gali Night of Champions 6 przegrał przez poddanie się z Andrzejem Michalczykiem. Następną i do tej pory jedyną wygraną walkę stoczył w lutym 2017 roku, pokonując Krzysztofa Ciesielskiego w formule K1. W 2018 roku został członkiem jednej największych freakowych organizacji w Europie FAME MMA. Zawalczył dla niej łącznie w trzech pojedynkach: z Sebastianem "Ztrolowanym" Nowakiem (5-1), Szymonem "Taxi Złotówą" Wrześniem (4-4) oraz Marcinem Najmanem (4-6).
Ostatnie starcie stoczył w marcu ubiegłego roku, kiedy przegrał z Damianem Naganą na gali MMA VIP 4 przez nokaut w pierwszej rundzie. Jak się okazuje, już więcej go w klatce nie zobaczymy.
W ubiegłą niedzielę, 12 lutego Piotr Witczak zamieścił obszerny wpis na Instagramie, w którym poinformował kibiców, że zdecydował się zakończyć przygodę ze sportami walki.
- Miałby to być długi post, ale będzie krótki. Dziękuję wszystkim, którzy dołożyli cegiełkę do mojego rozwoju. Mojemu trenerowi Marcinowi Konikowi, sponsorom i innym. Zawalczyłem łącznie 8 walk. Sześć w MMA i dwie walki w K1. Zdrowie dla mnie jest najważniejsze, a kręgosłup nie pozwala dalej ćwiczyć zapasów. Dziękuję Wam, kibicom za to wszystko, co dla mnie zrobiliście, te mega wrzawy na największych arenach. Dziękuję rodzinie. Wracam brać środki antydepresyjne, które utrzymują mnie przy życiu - zakomunikował.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Jest to o tyle niespodziewana decyzja, że Witczak jeszcze w czerwcu ubiegłego roku zapowiadał kolejne pojedynki w sportach walki. Przez pewien czas głośno było o jego zestawieniu z Dariuszem "Daro Lwem" Kaźmierczukiem (1-11), ale jak widać, do ich starcia już nie dojdzie.