Biało-czerwoni startowali na trzecim torze w składzie: Maksymilian Szwed, Justyna Święty-Ersetic, Karol Zalewski oraz Alicja Wrona-Kutrzepa i dobiegli do mety jako ostatni (ósme miejsce) z czasem 3:12.39. Ostatecznie zajęli siódmą lokatę ze względu na dyskwalifikację Francuzów. Naszą sztafetę wyprzedziły drużyny Włoch, Jamajki, Belgii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych oraz Holandii.
Złoto wywalczyli Holendrzy. Eugene Omalla, Leke Klaver, Issya Klein Ikkink i Femke Bol otarli się o rekord świata. Ich czas to 3:07:43. Zrobili to bez swojego najlepszego biegacza, Liemarvina Bonevacii.
Szczególnie ze znakomitej strony zaprezentowała się Femke Bol. - Zaatakowała z czwartego miejsca ok. 200 metrów przed metą i wytrzymała intensywny finisz. Zostawiła Belgię od razu daleko w tyle, swobodnie minęła Wielką Brytanię i USA. Kilkanaście metrów przed metą była pewna pierwszego miejsca. Swoje okrążenie pobiegła w rewelacyjnym czasie 47.93 - pisał Marcin Jaz ze Sport.pl.
Teraz o Holenderce zrobiło się głośno ze względu na rodzaj barwy jej głosu. W sieci pojawił się fragment wywiadu z jej udziałem sprzed kilku miesięcy, który był szeroko komentowany przez internautów. "Obiecuję, że choć myślisz, że jesteś, to tak naprawdę nie jesteś gotowy na jej głos" - czytamy w podpisie pod filmem, który został już usunięty z mediów społecznościowych.
Niektórzy użytkownicy porównali jej głos do Myszki Miki, czyli słynnej fikcyjnej postaci z filmów animowanych. "USA zniszczyło Myszkę Miki", "Jej głos przypomina Myszkę Miki", "Jeśli zamkniesz oczy, to z pewnością powiesz, że to głos Myszki Miki" - to tylko niektóre komentarze, jakie pojawiły się pod nagraniem.
Na ten moment wideo opublikowanie na platformie YouTube zaliczyło ponad 418 tysięcy wyświetleń.