Nasza sztafeta nie obroniła złota, ale finał był nieziemski

Polska sztafeta mieszana 4x400 m w składzie Maksymilian Szwed, Justyna Święty-Ersetic, Karol Zalewski i Alicja Wrona-Kutrzepa nie obroniła złotego medalu z Tokio. To zadanie było praktycznie niemożliwe do wykonania. Biało-czerwoni starali się walczyć z całych sił o jak najlepszy wynik, ale konkurenci byli zbyt mocni. Polacy dobiegli do mety na ostatnim miejscu. Mistrzami olimpijskimi zostali Holendrzy po genialnym finiszu Femke Bol.

Polska sztafeta mieszana 4x400 m zajęła w biegu eliminacyjnym piąte miejsce, ale dostała się do finału, będąc w grupie dwóch najszybszych drużyn z pozostałych. Pierwotnie ustawienie na finał miało być identyczne jak w eliminacyjnym biegu, ale około pół godziny przed startem pojawiła się informacja o zmianie.

Zobacz wideo Anita Włodarczyk przetestowała kartonowe łóżko w wiosce olimpijskiej. Zobaczcie jak wypadł test

Biało-czerwoni startowali na trzecim torze. W ich przypadku był on bardzo korzystny. Można było narzucić własne tempo i od razu postraszyć konkurentów, którzy w eliminacjach pobiegli lepiej. Ale realistycznie walka o medal byłaby bardzo trudna, bo wskazana czwórka nie była najmocniejsza.

Polska pobiegła w składzie: Maksymilian Szwed, Justyna Święty-Ersetic, Karol Zalewski oraz Alicja Wrona-Kutrzepa. Ostatnia z wymienionych zmieniła Marikę Popowicz-Drapałę (kontuzja ścięgna Achillesa) i od razu przeszła na końcową zmianę. Święty-Ersetic biegła w eliminacjach jako ostatnia, tym razem ruszała jako druga.

Naszą sztafetę otwierał Szwed, ale nie miał dobrego tempa na swoim okrążeniu. Sztafety ustawione z przodu pobiegły szybciej, do tego dogonił go startujący najbardziej po wewnętrznej Jamajczyk.

Straty odrobiła Święty-Ersetic. Dogoniła Jamajkę, Włochy i Francję. Do tego dokonała sprawnego przekazania pałeczki Karolowi Zalewskiemu, który po 300 metrach swojego biegu był na piątym-szóstym miejscu, ale na ostatniej prostej słabł. Wrona-Kutrzepa miała zatem trudne zadanie utrzymać się bliżej Jamajki i Italii, ale byłą wyraźnie wolniejsza od konkurentek. Niestety, biało-czerwoni skończyli finał na ostatnim, ósmym miejscu z czasem 3:12.39.

Przez większość finału o mistrzostwo olimpijskie walczyły cztery sztafety - USA, Wielka Brytania, Holandia i Belgia. Złoto wywalczyli Holendrzy. Eugene Omalla, Leke Klaver, Issya Klein Ikkink i Femke Bol otarli się o rekord świata. Ich czas to 3:07:43, czyli o dwie setne wolniej niż Amerykanie w eliminacjach. Zrobili to bez swojego najlepszego biegacza, Liemarvina Bonevacii.

Szczególnie trzeba pochwalić Bol za to, co zrobiła na ostatniej zmianie. Zaatakowała z czwartego miejsca ok. 200 metrów przed metą i wytrzymała intensywny finisz. Zostawiła Belgię od razu daleko w tyle, swobodnie minęła Wielką Brytanię i USA. Kilkanaście metrów przed metą była pewna pierwszego miejsca. Swoje okrążenie pobiegła w rewelacyjnym czasie 47.93. Srebro przypadło USA, brąz dla Wielkiej Brytanii.

Jakiś czas po biegu mieliśmy dyskwalifikację sztafety francuskiej. "Trójkolorowi" przeszkodzili Polakom w przeprowadzeniu ostatniej zmiany, zabiegli drogę. Dzięki tej decyzji Polska przesunęła się z ósmej na siódmą pozycję, ale dalej była ostatnią spośród tych, które zostały sklasyfikowane.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.