W piątek oficjalnie rozpoczęły się XXXII letnie igrzyska olimpijskie w Tokio. Impreza odbywa się z rocznym opóźnieniem spowodowanym pandemią koronawirusa. Sytuacja w Japonii w dalszym ciągu jednak jest daleka od stabilnej i dlatego zawody odbywają się bez udziału publiczności. Oprócz tego sportowców biorących w nich udział obowiązuje szereg obostrzeń, których muszą przestrzegać. W związku z tym dochodzi do wielu absurdalnych sytuacji.
Jedną z takich sytuacji daleko odbiegających od normy jest to, co spotkało w poniedziałek hiszpańskich koszykarzy. Hiszpanie pokonali Japończyków 88:77 w swoim pierwszym spotkaniu grupowym na igrzyskach, a po meczu musieli czekać prawie pół godziny na parkiecie, zanim dostali pozwolenie na zejście do szatni. Wszystko oczywiście przez zasady wprowadzone przeciwko koronawirusowi.
Na tę sytuację ostro zareagował trener Hiszpanów Sergio Scariolo, który po spotkaniu nie krył swojego oburzenia zaistniałą sytuacją. - Musimy bardziej szanować naszych zawodników. Kazano nam czekać 25 minut po zakończeniu spotkania, zanim mogli schłodzić nogi w lodzie. To jest bardzo niebezpieczne - podkreślił szkoleniowiec. - Nogi graczy po meczu są bardzo zmęczone. Powinny być traktowane z szacunkiem. Przecież wszyscy, którzy tu są dookoła, są dla sportowców. I powinni troszczyć się o ich zdrowie. Trzeba zmienić zasady - zaapelował.
Hiszpańscy koszykarze na igrzyskach w Tokio trafili do grupy C ze Słowenią, Japonią i Argentyną. Po pierwszym spotkaniu zajmują 2. miejsce w tabeli za Słowenią, która pokonała Argentynę 118:100. W kolejnym spotkaniu Hiszpania również zmierzy się właśnie z Argentyną.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!