Powyginane drzewa i chmury nad Tokio. Tajfun nadciąga. Co z meczem Hurkacza?

Hubert Hurkacz i Liam Brady we wtorek około godziny szóstej czasu polskiego mają wyjść na kort w Tokio. Ale nie wiadomo czy wyjdą, bo ich plany może pokrzyżować pogoda, a konkretnie tajfun, który we wtorek szaleje w okolicach Tokio.

Kort numer jeden w Tokio w przeciwieństwie do kortu centralnego nie jest zadaszony. I tutaj właśnie pojawia się problem. Tym bardziej że we wtorek do Japonii znad Pacyfiku dotarł tajfun Nepartak. Prognozy nie są aż tak straszne, jak jeszcze kilka dni temu, ale nadal przewidują gwałtowne podmuchy wiatru oraz silne opady deszczu. I to właśnie te opady mogą przeszkodzić nawet nie tyle w meczu Hurkacza z Bradym, ile już we wcześniejszym spotkaniu na korcie numer jeden pomiędzy Diego Schwartzmanem i Tomasem Machacem. A to może wpłynąć na godzinę meczu Polaka. 

Zobacz wideo Tokio 2020: nie siadaj, bo się poparzysz. I weź tabletkę. Organizatorzy pomagają walczyć z upałem

Argentyńczyk i Czech według planu mają wyjść na kort numer jeden o 11 czasu lokalnego. Obecne prognozy Japan Metorological Agency przewidują wtedy prawdopodobieństwo deszczu na 50 proc. A godzinę później już na 70 proc. Jeśli te prognozy się potwierdzą, mecz Hurkacza zapewne zostanie przełożony na późniejszą godzinę. Albo przeniesiony na kort centralny, choć to może okazać się trudniejsze, bo we wtorek zaplanowane są tam cztery spotkania.

Na dwie godziny przed rywalizacją Hubert Hurkacz nie był w stanie powiedzieć, czy jego mecz odbędzie się zgodnie z planem. 

Hubert Hurkacz walczy o III rundę na igrzyskach olimpijskich.

Hurkacz miał mieć trudniejszą przeprawę w pierwszej rundzie turnieju olimpijskiego w Tokio, ale jego pierwotny rywal Marton Fucsovics wycofał się tuż przed rozpoczęciem meczu. Miejsce Węgra zajął Luke Saville, który nie sprawił Polakowi większych problemów (2:6, 4:6). Liam Broady (142. ATP), z którym Polak spotka się w drugiej rundzie, w swoim pierwszym meczu pokonał nie bez problemów Francisco Cerundolo (7:5, 6:7, 6:2).

Hurkaczowi na IO w Tokio zostały już tylko mecze singlowe. W deblu w parze z Łukaszem Kubotem przegrał w pierwszej rundzie z niemiecką parą: Alexander Zverev - Jan-Lenard Struff (2:6, 6:7). W poniedziałek natomiast z turnieju odpadła Iga Świątek. Polka przegrała z Paulą Badosą (3:6, 6:7), ale na igrzyskach czeka ją jeszcze rywalizacja w mikście wraz z Kubotem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.