W pojedynku wieczoru gali KBN 15 w Rzeszowie Artur Szpilka (24-5, 16 KO) zmierzył się w starciu o pas WBC wagi bridger z Łukaszem Różańskim (14-0, 13 KO). Miały być emocje, miała być zła krew. Było wszystko. Szpilka zaczął ten pojedynek perfekcyjnie, bo już pierwszym ciosem powalił na deski Łukasza Różańskiego. Problem dla niego tkwił w tym, że pięściarz z Rzeszowa wstał i jeszcze w pierwszej rundzie trzykrotnie posłał Szpilkę na matę. Pokonany po walce nie udzielał wywiadów. Pierwszą wiadomość przekazał dopiero w poniedziałek na Instagramie.
- Pewnie zastanawiacie się, jak się czuję. Wiadomo, że nie jest to nic miłego dla każdego sportowca. Ale najważniejsze jest zdrowie, że wszystko jest w miarę ok. Obyło bez poważniejszych kontuzji, choć pewnie zerwałem więzadło w kolanie i być może w stawie skokowym. Jutro jadę do doktora - powiedział Szpilka.
I dodał: - No i chciałbym podziękować kibicom za wsparcie. I moim przyjaciołom z Wieliczki, Krakowa, Warszawy, Bochni i Szczecina. To było coś niesamowitego, naprawdę. No i co? Pozdrawiam, dzięki! Zawsze ten sam, Szpila - zakończył pięściarz.
Dla Szpilki to już piąta porażka w karierze. I możliwe, że ostatnia, bo być może pięściarz zakończy teraz karierę. To już wiadome, że nie zrobi kariery w boksie, a Szpilkę chętnie przyjmie KSW i FAME MMA.
A co z Różańskim?
Za to Różańskiego czeka teraz najprawdopodobniej walka o mistrzostwo świata w nowej kategorii wagowej - bridge, czyli do 101,6 kg. Wcześniej zawodnik z Rzeszowa pokonał m.in. Alberta Sosnowskiego i Izu Ugonoha.