Kiwior przez chwilę trenował w Warszawie z amerykańskim szkoleniowcem Harrym Keittem, ale ostatecznie w jego narożniku stanął doświadczony Jerzy Baraniecki, który był również obecny podczas treningów tarnowianina w gymie na Petofiego. Jego przeciwnik, Pablo Mendoza (10-8, 10 KO), w ostatnich miesiącach skrzyżował rękawice z Aleksandrem Streckim w Pionkach oraz Łukaszem Maćcem w Dzierżoniowie. W obu występach pokazał się z dobrej strony, ale pięściarz z Nikaragui przegrał te walki. Ba, przegrał aż sześć poprzednich starć. A jak było w niedzielę?
Pojedynek od początku nie trwał po myśli Kiwiora. Mendoza rozpoczął groźne ataki, bił m.in. kombinacjami lewy-prawy na korpus. Komentujący galę Janusz Pindera oraz Maciej Miszkiń słusznie zauważyli, że jeśli pięściarz z Nikaragui zacznie ponawiać swoje akcje, to Kiwior będzie miał problemy. I już w drugiej odsłonie Mendoza zadał brutalny prawy sierpowy, który rzucił na deski Damiana Kiwiora. Polski pięściarz został wyliczony przez sędziego ringowego i pojedynek się ostatecznie zakończył.
Polski pięściarz był kompletnie zdezorientowany. Nie wiedział, co się dzieje. Zobaczcie, na jego minę:
Koniec Szpilki?
W walce wieczoru gali KP 15 Łukasz Różański rozbił Artura Szpilkę już w 1. rundzie i prawdopodobnie zakończył jego karierę bokserską. Zwycięstwo zanotował też Mateusz Masternak, który pokonał Adama Balskiego, po jednostronnej walce.
Więcej o boksie znajdziecie na bokser.org