Walka o pozycje w GP Australii F1 wciąż trwa. Oficjalny protest. "Największa hańba, jaką widziałem w tym sporcie"

Haas protestuje po wynikach Grand Prix Australii F1, a Carlos Sainz mówi o "największej hańbie". Buzuje w zespołach i kierowcach po wyścigu, który zakończył się po okrążeniu za samochodem bezpieczeństwa i którego nie ukończyło aż ośmiu zawodników.

Grand Prix Australii miało szalony przebieg. Wyścig, który wygrał Max Verstappen, ukończyło tylko 12 kierowców. Szybko z zawodów odpadali Charles Leclerc, George Russell czy Alex Albon. Jednak największy chaos miał miejsce w samej końcówce rywalizacji. 

Zobacz wideo "Polski Thomas Mueller". Lewandowski wreszcie będzie miał partnera

Kevin Magnussen z zespołu Haasa uderzył w barierkę, urywając koło w swoim bolidzie i wtedy została podjęta decyzja o zrestartowaniu wyścigu 57 okrążeniu, czyli zaledwie jedno przed zakończeniem rywalizacji. Nastąpiło totalne zamieszanie - Pierre Gasly zablokował koło, Sainz uderzył w Alonso, a Logan Sargeant uderzył w Nycka de Vriesa. 

Po tym chaosie została podjęta decyzja, że kierowcy, którzy się nie rozbili, wracają do kolejności przed restartem, po czym pokonali jedno okrążenie za samochodem bezpieczeństwa i właśnie tym sposobem wyścig został zakończony.

Haas protestuje, a Carlos Sainz musi uważać na słowa po Grand Prix Australii

Z powodu restartu jednym z najbardziej poszkodowanych kierowców był kierowca Haasa, Nico Hulkenberg, który w wyniku zamieszania przesunął się z siódmego na czwarte miejsce. Jednak po decyzji sędziów wrócił na siódmą pozycję i na niej ostatecznie zakończył wyścig. 

To wywołało to wściekłość w jego zespole, który złożył oficjalną skargę z powodu końcowych wyników Grand Prix Australii. Nie podano dokładnie, czego domagają się przedstawiciele Haasa, ale nietrudno się domyślić, że zależy im prawdopodobnie na zmianie wyników. Hulkenberg miałby bowiem szanse nawet na podium. 

Hulkenberg mógłby zyskać na zamieszaniu z Carlosem Sainzem. Ten nie ukrywał wściekłości po zakończeniu wyścigu. Hiszpan został ukarany pięciosekundową karą po kolizji z bolidem Fernando Alonso i wypadł w ogóle z pierwszej dziesiątki zawodów.

- Szczerze? Wolę teraz nic nie mówić. Jestem za bardzo rozczarowany i powiedziałbym jeszcze coś złego. To najbardziej niesprawiedliwa kara, jaką widziałem. Pójdę do sędziów i porozmawiam z nimi o tym - mówił Sainz przed kamerami Sky Sports.

W rozmowie z Viaplay użył jeszcze mocniejszych słów. - To największa hańba, jaką widziałem w tym sporcie od wielu lat i cokolwiek miałbym teraz powiedzieć, to wolałbym tego nie mówić - rzucił.

Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl

W klasyfikacji generalnej sezonu 2023 na prowadzeniu mamy dwóch kierowców Red Bulla. Max Verstappen jest liderem z 44 punktami na koncie, a o jeden mniej ma Sergio Perez. Podium uzupełnia Fernando Alonso z 30 punktami. Tuż za nim znajdują się Carlos Sainz (Ferrari) i Lewis Hamilton, którzy mają po 20 punktów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.