Kamil Stoch chce odzyskać prawdziwą radość ze skoków. Wciąż chce rywalizować o najwyższe miejsca w Pucharze Świata i nie zamierza skończyć kariery. Liczy na to, że odzyska formę u boku Michala Dolezala, za którym stał murem, gdy zwalniano go w 2022 r.
Kamil Stoch wystartował w Letniej Grand Prix tylko w jednym konkursie. Zajął w Wiśle 16. miejsce. Nie pojechał do Rasnova na kolejny weekend cyklu, skupił się na treningach w Zakopanem, które zakończył z urazem.
Jak donosi portal i.pl, trzykrotny mistrz olimpijski miał odczuć silny ból w kolanie po jednym z dalszych skoków. - Kamil skoczył prawie 150 m, ale po wylądowaniu coś gruchnęło w jego kolanie. Karetka nie została wezwana, widać było jednak, że wyraźnie coś go boli, na pewno nie udawał. Mam nadzieję, że nie wydarzyło się nic poważnego i to tylko jakieś naciągnięcie mięśnia - opowiedział obecny na skoczni trener Józef Jarząbek. Dodał też, że Stoch "na pewno przez dwa, trzy dni nie będzie mógł trenować".
Niewykluczone, że przerwa w treningach może być jeszcze dłuższa, a urazów kolan nie można lekceważyć. Doniesienia o problemach zdrowotnych skoczka po treningu potwierdził Polski Związek Narciarski, który zapowiedział, że Stoch po weekendzie przejdzie konkretne badania.
"Po dalekim skoku na Wielkiej Krokwi w Zakopanem Kamil Stoch poczuł ból w kolanie. Na ten moment nie wiemy, jak poważne było to zdarzenie. Dalsza diagnostyka i badanie rezonansem magnetycznym zaplanowane jest na poniedziałek" - oświadczył PZN.
Kamil Stoch zakończył zeszły sezon Pucharu Świata na 26. miejscu. To był jego najsłabszy wynik w klasyfikacji generalnej od sezonu 2008/2009, kiedy był na 30. pozycji.