Zdominowały dyscyplinę na lata. Wielki rozłam

16 wygranych turniejów, w tym siedem wielkoszlemowych - to dorobek czołowej deblowej pary świata Barbora Krejcikova/Katerina Siniakova. Obie Czeszki - niegdyś liderki rankingu gry podwójnej kobiet - w przyszłym roku przestaną tworzyć nierozłączny od sześciu lat duet. - Może rozstanie nam pomoże - zaznacza Siniakova.

Para Barbora Krejcikova/Katerina Siniakova, czołowy deblowy duet świata, na fazie grupowej zakończyła rywalizację w niedawnych WTA Finals. Czeszki wygrały tylko jeden z trzech meczów, co dało im trzecie miejsce w grupie i brak awansu do półfinału.

Zobacz wideo Dlaczego Hubert Hurkacz jest tak niedoceniany? "Ma pecha"

Rozłam w Czechach. Ta para zdominowała dyscyplinę przez lata

Tuż po zakończeniu turnieju w meksykańskim Cancun czołowe deblistki świata błyskawicznie udały się do Sewilli, aby pomóc swojej reprezentacji w finałach Billie Jean King Cup. W fazie grupowej udało im się pokonać parę Szwajcarek oraz Amerykanek, co doprowadziło czeską kadrę do półfinałów. Tam lepsza okazała się Kanada - w całej konfrontacji, ale także w deblu przeciwko parze Krejcikova/Siniakova.

Jak się okazało - był to ostatni mecz czołowej pary deblistek na świecie, która przez ostatnie sześć lat wygrała wszystko, co możliwe. Krejcikova i Siniakova były liderkami rankingu, wygrały wspólnie 16 turniejów - w tym dwukrotnie Australian Open, Roland Garros i Wimbledon, po razie zwyciężyły w US Open i WTA Finals. Ponadto Czeszki zdobyły też złoty medal olimpijski.

Niegdyś dominująca para "K+S" - jak piszą czeskie media - rywalizowała w Sewilli, wiedząc, że ich współpraca dobiega końca. - Ale nie było tego po nich widać, wszystkie ich mecze deblowe były bardzo dobre pod względem komunikacyjnym - zaznaczał kapitan Petr Pala. Rozstanie zainicjowała Katerina Siniakova, która swoją decyzję przekazała partnerce w październiku podczas azjatyckiego tournée. Krejcikova była tym zaskoczona. - Kačka chciała ze mną o tym porozmawiać, długo o tym mówiłyśmy i szanuję jej decyzję - powiedziała wyżej notowana singlistka cytowana przez serwis Isport.blesk.cz. - Chciałam zmiany. Zrobiłam to, żeby się ruszyć, poprawić i poczuć inną atmosferę - wyjaśniła Siniakova.

- Może rozstanie nam pomoże - zastanawia się Siniakova, która jeszcze w sierpniu była liderką rankingu WTA w deblu, a obecnie zajmuje dopiero dziesiąte miejsce. Obie zawodniczki mają dopiero po 27 lat, więc nie zaryzykują stwierdzenia, że rozstają się na dobre. Nie wykluczają, że połączą siły podczas przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu.

Więcej o: