Co za demolka Hurkacza w Dubaju! Rosjanin rozbity w walce o ćwierćfinał

Zwycięstwem Polaka 7:5, 6:1 zakończył się mecz drugiej rundy turnieju ATP 500 w Dubaju między Hubertem Hurkaczem (11. ATP) z Pawłem Kotowem (138. ATP). Dzięki środowemu triumfowi, nasz najlepszy tenisista awansował do ćwierćfinału, w którym zmierzy się z Novakiem Djokoviciem.

Mecz drugiej rundy turnieju w Dubaju miał być dla Huberta Hurkacza bardzo spokojny. Będący ostatnio w bardzo przyzwoitej formie Polak zmierzył się z dużo niżej notowanym Pawłem Kotowem, który według specjalistów nie powinien napsuć mu wiele krwi.

Zobacz wideo Historyczny moment dla polskiego tenisa. "Trudno to będzie powtórzyć"

Choć pojedynek Polaka z Rosjaninem wstępnie zaplanowany był na godzinę 17:30, spotkanie rozpoczęło się ponad godzinę później. Wszystko przez przedłużający się mecz Thanasiego Kokkinakisa z Borną Coriciem. Obaj Panowie rozstrzygnęli swoje spotkanie dopiero w trzecim secie, spędzając na korcie ponad dwie godziny.

Wyrównany początek

Gemy otwierające pierwszego seta nie wskazywały na to, by dla Hurkacza dzisiejszy mecz miał być spacerkiem. Choć Polak zdecydowanie przeważał i wykorzystywał swoją najmocniejszą broń, jaką jest serwis, Kotow robił wszystko, by się odegrać. W ten sposób udało mu się m.in. utrzymać serwis, nie dając Polakowi dojść do punktów na przełamanie.

W dalszej części spotkania, sytuacja niewiele się zmieniała. Obaj Panowie nie mieli większych problemów z utrzymaniem serwisu, nie dając rywalowi zdobyć więcej niż dwóch punktów w gemie przy własnym podaniu. Szczególnie skuteczny był Polak, który w pełni kontrolował grę, szczególnie gdy udało mu się trafić pierwszym serwem.

Trochę więcej emocji przyniósł kibicom gem numer 8. Wówczas bardzo źle zaczął Kotow, który przegrał dwa pierwsze punkty. W kolejnej akcji, w zdecydowanej przewadze był Hurkacz, który kontrolował wymianę. Niestety po jego uderzeniu piłka uderzyła w siatkę, przez co nie udało mu się dojść do punktów na przełamanie. Rosjanin szybko to wykorzystał, wygrywając cztery kolejne piłki i utrzymując podanie.

Ostatecznie pierwszy set rozstrzygnął się w dwunastym gemie, przy podaniu Kotowa. Wówczas Hubert Hurkacz włączył drugi bieg, doskonale kontrolując sytuację na korcie, mając dwie piłki setowe przy stanie 15:40. Niestety wówczas Polakowi przydarzyły się dwa błędy, które doprowadziły do wyrównania. Podobnie było przy pierwszej przewadze 11. zawodnika rankingu ATP. Ostatecznie Hurkacz zdołał jednak przełamać przeciwnika i wygrać seta 7:5.

Swoboda i moc serwisu

Od początku drugiego seta, gra Hurkacza wyglądała jeszcze lepiej niż w pierwszej partii. Polak nie tylko wykorzystywał błędy rywala i własny serwis, ale także bawił się na korcie. W trzecim gemie zdarzyło mu się nawet zagranie między nogami, które omal nie przyniosło mu punktu.

Kluczowy dla drugiej partii okazał się gem numer 4. W nim kolejne poważne błędy popełniać zaczął Kotow, które Hurkacz skrzętnie wykorzystywał. O przełamaniu serwisu Rosjanina zadecydowała akcja przy siatce, w której niżej notowany zawodnik powinien pewnie zdobyć punkt, lecz nie przebił piłki na drugą stronę.

Z gemu na gem, przewaga 11. zawodnika rankingu ATP coraz bardziej rosła. Było bowiem widać, jak Hurkacz doskonale bawi się tenisem, nie dając rywalowi żadnej szansy na zbliżenie się.

Ostatecznie druga partia skończyła się wynikiem 6:1, który idealnie odwzorowywał ogromną przewagę naszego rodaka, który kompletnie zdominował rywala. Tym samym spotkanie zakończyło się zwycięstwem Hurkacza 7:5 6:1, co dało mu awans do ćwierćfinału, w którym czeka już Novak Djoković.

Czwartkowy pojedynek 11. tenisisty rankingu ATP z liderem światowych list został wstępnie zaplanowany na 16:00. Relację na żywo będą mogli Państwo śledzić na naszym portalu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.