Problem Stękały został rozwiązany. "Andrzej popełnił błąd"

- W Zakopanem Andrzej popełnił błąd, bo przed skokiem nie stanął na wagę. Mam nadzieję, że to ostatnia taka wpadka w sezonie - mówi w rozmowie z "Onetem" Maciej Maciusiak, asystent trenera Michala Doleżala.

W minioną sobotę Andrzej Stękała po raz pierwszy w swojej karierze stanął na podium Pucharu Świata. Polak dokonał tego na Wielkiej Krokwi w Zakopanem, zajmując drugie miejsce w konkursie, 0,3 pkt za Japończykiem Ryoyu Kobayashim. W niedzielę polski skoczek został zdyskwalifikowany, ponieważ ważył za dużo w stosunku do długości swoich nart.

Zobacz wideo Dawid Kubacki o dyskwalifikacji Stękały: Mnie samemu zdarzało się podczas letnich zawodów stracić 1,5 kg

Problem Stękały rozwiązany? Asystent trenera Doleżala liczy na to, że to ostatnia wpadka w sezonie

Andrzej Stękała notuje bardzo dobry sezon Pucharu Świata. Skoczek z Zakopanego zajmuje 14. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i ma na swoim koncie 435 punktów. W rumuńskim Rasnowie Polak postara się o powiększenie swojego dorobku punktowego. Przed piątkowym konkursem indywidualnym nt. ostatnich występów Andrzeja Stękały, ale też wpadki w Zakopanem, w wywiadzie dla Onetu mówił asystent Michala Doleżala, Maciej Maciusiak.

Maciusiak wrócił wspomnieniami do sobotniego konkursu i życiowego wyniku Stękały. – Było dużo emocji – najpierw frustracja, kiedy Andrzej po swoim skoku był drugi. Bałem się, że znów ucieknie mu podium. Po skoku Bora Pavlovcicia emocje puściły. Wszyscy czekali na to podium. Balonik był już pompowany od dłuższego czasu. Andrzej wie, że się o nim pisze, on to czyta i wie, jaką presję ma na sobie. Teraz zdobył miejsce na podium na swojej skoczni – powiedział asystent Doleżala.

Były skoczek odniósł się także do dyskwalifikacji Andrzeja Stękały w niedzielnym konkursie. – Takie sytuacje się zdarzają, skoczkowie cały czas są na limicie z wagą. Tutaj Andrzej popełnił błąd, bo przed skokiem nie stanął na wagę. Oby to była ostatnia wpadka w tym sezonie i niech to będzie dla niego nauką. Teraz wokół Stękały jest duże zamieszanie, jest zainteresowanie nim, sam ma dość telefonów. Pomiędzy zawodami powinien mieć spokój, ale na razie nie jest to możliwe. To jeszcze nie wszystko, co Andrzej pokazał. Jestem o tym przekonany, że będzie to nasz zawodnik na lata – dodał Maciusiak.

39-letni trener poinformował także w wywiadzie, że narty Andrzeja Stękały będą teraz nieco krótsze. – To mu nie będzie przeszkadzało, bo długość się niewiele zmieni. Nie będzie miało to wielkiego znaczenia. Krótsze narty mają dać Andrzejowi komfort, że jeśli braknie na wadze, to nie będzie musiał dopijać, tylko sięgnie wtedy po nie. W Rasnowie Stękała będzie miał do dyspozycji po prostu dwie pary – skwitował Maciej Maciusiak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.