Znamy kolejnego ćwierćfinalistę ME siatkarzy. Niewiarygodna seria zagrywek

Słoweńcy wygrali 3:1 (25:20, 25:18, 19:25, 25:12) z Chorwacją w meczu 1/8 finału mistrzostw Europy w siatkówce. Chorwaci niespodziewanie zdobyli seta, za sprawą niesamowitej serii zagrywek w wykonaniu Andricia.

Choć Słoweńcy byli zdecydowanymi faworytami tego spotkania, Chorwaci znakomicie rozpoczęli pierwszego seta. Błyskawicznie odskoczyli od swoich rywali na 4 punkty (2:6), zaskakując kompletnie wszystkich ekspertów. Słoweńcy bardzo szybko jednak odrobili straty (6:6) i obydwa zespoły grały ze sobą punkt za punkt, aż do stanu 12:12. Wówczas Słoweńcy podkręcili nieco swoją grę i dzięki temu odskoczyli na 3 punkty (15:12). Od tej pory ich przewaga rosła, osiągając nawet 5 punktów (18:13). Seta zakończyli pewnym zwycięstwem (25:20).

Zobacz wideo

W drugim secie było znacznie mniej historii. Słoweńcy od samego początku grali bardzo dobrze, odrzucając skutecznie Chorwatów od siatki i doskonale pracując w defensywie. Bardzo szybko zbudowali bezpieczną przewagę (6:3), którą z każdą chwilą tylko powiększali, nawet do 9 punktów (18:9). W końcówce seta nieco się rozluźnili, przez co Chorwaci zmniejszyli straty (21:15). Na niewiele się to jednak zdało - Słoweńcy wygrali seta do 18.

Niesamowita seria zagrywek Andricia i niespodzianka w III secie

Wydawało się, że trzeci set będzie miał podobny przebieg. Na początku co prawda Chorwaci grali punkt za punkt ze Słoweńcami, ale ci zbudowali sobie przewagę (10:7). Niespodziewanie Chorwaci odrobili straty (10:10) i utrzymywali wynik bliski remisu, głównie za sprawą znacznie gorszej gry Słoweńców, którzy często grali akcje po bardzo słabym przyjęciu. Zdecydowanie gorzej radził sobie Cebulj, który nie był w stanie kończyć kolejnych ataków. Udało im się jednak odskoczyć na dwa punkty po skutecznym bloku (19:17). Chorwaci znów jednak dogonili rywali, a po serii asów serwisowych Andricia zdołali wygrać trzeciego seta 19:25, doprowadzając w ten sposób do sporej niespodzianki. Andrić kapitalnie spisywał się na zagrywce, notując w całym spotkaniu aż dziewięć asów serwisowych.

Podrażnieni Słoweńcy w czwartym secie nie pozostawili już złudzeń, kto powinien awansować do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Błyskawicznie zbudowali trzypunktową przewagę (3:0). Ta przez chwilę utrzymywała się na tym poziomie, jednak potem Chorwaci zaczęli popełniać proste błędy, przez co stracili dystans do Słoweńców (10:4). Od tej pory już stało się jasne, że to Słoweńcy wygrają tego seta, powiększając swoją przewagę nawet do dziewięciu punktów (16:7). Ostatecznie wygrali czwartego seta, rozbijając Chorwatów aż 25:12, kończąc go asem serwisowym, i cały mecz 3:1.

Tym samym Słoweńcy awansowali do ćwierćfinału. W nim najprawdopodobniej zmierzą się z Francją, która w poniedziałek o 19:00 zmierzą się z Czechami. Zdecydowanym faworytem tego spotkania będzie aktualni mistrzowie olimpijscy, którzy w fazie grupowej przegrali tylko jednego seta, w meczu przeciwko reprezentacji Niemiec.

Mocna zagrywka Sport.pl - #StrojeZaAsy w siatkarskich mistrzostwach Europy

Za każdego asa serwisowego polskich siatkarzy w mistrzostwach Europy, redakcja Sport.pl ufunduje stroje meczowe młodym zawodniczkom i zawodnikom. W pierwszych sześciu meczach zdobyli zagrywką 44 punkty, co oznacza ufundowanie 132 strojów!

Kolejne asy będziemy odliczać w internecie oraz na nośnikach reklamy zewnętrznej na budynku Cepelii w Warszawie i Dworca Głównego w Katowicach - polskiej nieoficjalnej stolicy siatkówki, w której odbędzie się faza finałowa całej imprezy. Szczegóły akcji tutaj, a regulamin konkursu tutaj >>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.