Gospodarze przed rozpoczęciem 9. kolejki zaplecza Bundesligi zajmowali ostatnie miejsce w tabeli, natomiast HSV próbujący od kilku lat wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej znajdował się w środku stawki.
Początek spotkania należał do Erzgebirge Aue, które w 23. minucie objęło prowadzenie w kuriozalnych okolicznościach. Obrońca HSV Jonas David próbował wybić piłkę na rzut rożny, ale na jego drodze stanął zawodnik gospodarzy Antony Jonjić, który próbował się uchylić. Po chwili piłka trafiła go w głowę i wpadła do siatki zespołu z Hamburga.
W 69. minucie sytuacja gospodarzy się skomplikowała, gdy czerwoną kartką został ukarany 20-letni pomocnik Soufiane Messeguem. Erzgebirge Aue dzielnie broniło jednobramkowej przewagi aż do doliczonego czasu gry. W 94. minucie HSV zdołał doprowadzić do wyrównania po fatalnym zachowaniu obrońcy gospodarzy Dirka Carlsona, który miał mnóstwo czasu i miejsca, aby bezpiecznie wybić piłkę poza pole karne. Jednak po tym jak piłka odbiła się od poprzeczki, niefortunnym strzałem głową zaskoczył własnego bramkarza Martina Mannela. Po chwili Carlson padł na murawę i sam nie mógł uwierzyć w to, co właśnie się wydarzyło. Inni piłkarze zachowali się tak samo. Zdruzgotanego piłkarza próbował jeszcze pocieszać bramkarz.
Erzgebirge Aue po remisie z HSV awansowało na przedostatnie miejsce w 2. Bundeslidze. Obecnie ma zaledwie cztery punkty, ale zamykający tabelę Ingolstadt ma tyle samo punktów i jeden mecz rozegrany mniej. Natomiast Hamburger SV obecnie jest piąty z 14 punktami i traci trzy do lidera Regensburga, który ma jedno spotkanie mniej.