Stanisław Czerczesow pozostaje w bardzo dobrych kontaktach z prezesem i właścicielem Legii Dariuszem Mioduskim, który zaprosił Rosjanina do Warszawy na mecz mistrza Polski z ekipą Leicester City w Lidze Europy.
Były trener Legii w rozmowie z Interią wyjaśnił, że pierwotnie w Warszawie miał pojawić się dopiero na grudniowym meczu ze Spartakiem. Ale po namyśle zmienił swoje plany. - Nikt nie wie, co będę wtedy robił, może będę pracował w jakiejś reprezentacji albo klubie? Natomiast teraz mam dużo wolnego czasu i pomyślałem sobie, że nie ma co czekać. W Warszawie zawsze czuję się dobrze - przyznał Czerczesow, który prowadził Legię w latach 2015-2016. Na stulecie istnienia zdobył z nią mistrzostwo i Puchar Polski, a kilka miesięcy później jego następca Besnik Hasi z dobrze przygotowaną przez Czerczesowa drużyną awansował do Ligi Mistrzów.
Czerczesow jest bardzo lubiany przez kibiców Legii. Wizyta trenera w Warszawie wywołała szereg spekulacji. Niektórzy kibice i dziennikarze zaczynają podejrzewać, że jest ona nieprzypadkowa. Tym bardziej że w loży siedział także nowy prezes PZPN Cezary Kulesza. O tym, że Czerczesow może zostać kolejnym selekcjonerem reprezentacji Polski, spekuluje się od kilku miesięcy.
Sam trener zabrał głos na ten temat w rozmowie z portalem legia.net. - Trudno jest spojrzeć w przyszłość, nie wiemy co się wydarzy. Ale myślę, że sam odpowiedziałeś sobie na to pytanie. Jeśli czuję się w Polsce dobrze, jak w domu, to odpowiedź jest oczywista! W życiu wszystko jest możliwe, a piłce nożnej to już w ogóle - przyznał były selekcjoner Rosji.
W dalszej części wywiadu Czerczesow odniósł się do plotek łączących go z Legią i ewentualnego zastąpienia w przyszłości Czesława Michniewicza. - Jak widzisz jestem na treningu Legii, rozmawiałem z trenerem, wspieram go i popieram. Ale oczywiście Legia zawsze będzie mi bliska. Jeśli będzie potrzebować kiedyś mojej pomocy, to zawsze będę starał się jej pomóc, bo Legia to osobny i piękny rozdział mojego życia - dodał Czerczesow.