W maju i czerwcu Bayern Monachium poinformował o pozyskaniu dwóch młodych zawodników TSG 1899 Hoffenheim. Do stolicy Bawarii sprowadzeni zostali dwaj 17-latkowie: napastnik Armindo Sieb i prawy obrońca Mamin Sanyang.
Takie działania mistrzów Niemiec nie spodobały się dyrektorowi klubu z Hoffenheim Frankowi Brielowi. - Warto o tym dyskutować przynajmniej w kategoriach solidarności. Bayern, którego obroty wynoszą trzy czwarte miliarda euro, tak aktywnie działa przy pozyskiwaniu młodych talentów. Być może to sprytny ruch z punktu widzenia strategii ich korporacji, ale nas to boli. Dla takich talentów prowadzimy wytężoną pracę w akademii - powiedział Briel w rozmowie z klubowym magazynem.
Bayern był też krytykowany za to, że ściągał Sieba do Monachium w maju, podczas obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa, bez zezwolenia jego klubu.
Obaj zawodnicy do tej pory grali w zespołach do lat 17. i 19. w Hoffenheim. Teraz trafią do trzecioligowych rezerw Bayernu. Sieb jest już młodzieżowym reprezentantem Niemiec. Sanyang najprawdopodobniej stanie się nim w przyszłym roku. Prawy obrońca pochodzi z Gambii, a do Niemiec trafił siedem lat temu, w wieku 10 lat. W 2021 roku będzie mógł już reprezentować kraj, w którym przebywa od dziecka.
Czytaj też:
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .