Największy błazen tenisa został głosem rozsądku. Takiej odwagi nie mieli Federer i Nadal

Nick Kyrgios przez lata uchodził za najbardziej krnąbrnego w tenisowym środowisku. Był błaznem, który słynął głównie z wybryków i marnowania talentu. W ostatnich tygodniach został niespodziewanie głosem rozsądku. Krytykując Novaka Djokovicia i innych tenisistów, zawstydził nawet Rogera Federera i Rafaela Nadala.

Novak Djoković zorganizował cykl turniejów Adria Tour, który zakończył się kompromitacją. Zaprosił kilku czołowych tenisistów świata, w tym m.in. Alexandra Zvereva, Dominica Thiema i Gregora Dimitrowa. Turniej w Belgradzie odbył się z udziałem kibiców (4000 widzów), a po jego zakończeniu tenisiści udali się na imprezę do lokalnego pubu. 

Zobacz wideo "Tenis zawodowy będzie jednym z ostatnich sportów, które ruszą"

Kyrgios głosem rozsądku

Po kilku dniach okazało się, że m.in. Djoković i Dimitrow są zakażeni koronawirusem. Najmocniej całą ideę Adria Tour i zachowanie Djokovicia krytykował Nick Kyrgios. Uchodzący w tenisowym środowisku za błazna Australijczyk nie boi się dziś używać mocnych słów i oceniać zachowania innych zawodników. Nie milczy, jak czynią to choćby Roger Federer, który jest zajęty wypuszczaniem nowej kolekcji butów swojej marki czy Rafael Nadal pochłonięty odbieraniem katamaranu, który wyprodukowano mu w Polsce. Trochę niespodziewanie Kyrgios, który dotąd nie kojarzył się fanom z odpowiedzialnością, wyrósł na głos rozsądku w tenisowym świecie.

Zaczęło się od tego, że Kyrgios udostępnił na Twitterze wpis z nagraniem, na którym widać, jak Djoković nie stosuje się do zasad dystansu społecznego, bawiąc się na wspomnianej imprezie w Belgradzie - Modlę się za wszystkich, którzy mieli kontakt z koronawirusem. Nie pytajcie mnie o nic, co robiłem, co byłoby nieodpowiedzialne albo uznane za głupotę - napisał na Twitterze. Podał także dalej tweeta, na którym udostępniono inne nagranie z opisem "naprawdę, jak mogli być tak głupi".

Z kolei gdy po wyniku pozytywnym u Dimitrowa odwołano pozostałe turnieje na Bałkanach, Kyrgios kpił w stronę Djokovicia: Gratulacje, takie przywództwo.

Kyrgios krytykuje Zvereva

W Belgradzie grał także Alexander Zverev. Jego wynik testu na obecność koronawirusa był negatywny. Niemiec miał jednak przebywać na dwutygodniowej kwarantannie, a w mediach społecznościowych pojawiły się filmiki z imprezy, na której bawił się na całego. - Jak można być takim egoistą? - skrytykował go Kyrgios.

Zvereva w obronę wziął jego rodak, legenda tenisa Boris Becker. Napisał o Kyrgiosie: Nie lubię takich szczurów. Ktokolwiek, kto obgaduje swoich kolegów ze świata sportu, nie zostanie moim przyjacielem. Spójrz sobie w lustro i myśl, że jesteś od nas lepszy. Ten szybko odpowiedział: Boże, Boris. Pandemia to poważna sprawa i jeśli ktoś zachowuje się tak idiotycznie jak Alex, to dostanie mu się za to. Proste. 

Zvereva bronił także Thiem, który wygrał pokazowy turniej w Belgradzie organizowany przez Djokovicia. - Oczywiście Zverev popełnił błąd, ale nie sądzę, żeby Kyrgios był najlepszą osobą do krytykowania go, pamiętając, ile sam popełnił błędow - powiedział Austriak. Odpowiedź Kyrgiosa była natychmiastowa. Napisał na Twitterze: - Gdy mówisz o błędach, masz na myśli rzucanie rakietami? Obrażanie? Nie dawanie z siebie maksimum w niektórych meczach? Nikt z was nie ma poziomu intelektualnego, by zrozumieć, skąd pochodzę. Chcę tylko, aby ludzie byli odpowiedzialni.

Najbardziej krnąbrny najbardziej rozsądnym

Thiem, mówiąc o błędach Kyrgiosa, nawiązał do licznych wybryków Australijczyka. Ten był w przeszłości karany m.in. za lekceważenie rywala, kłótnie z sędziami, wrzucenie plastikowego krzesełka na kort czy kopnięcie butelki. Łącznie w całej karierze zapłacił już ponad 250 tys. dolarów grzywny.

W sierpniu zeszłego roku po kolejnym jego wybryku pisałem, że "Kyrgios niszczy wizerunek tenisa takimi zachowaniami". Podtrzymuje te słowa, jego postępowanie na korcie urąga powadze dyscypliny, jaką jest tenis. Tym bardziej więc nie podejrzewałbym, że w czasie wielomiesięcznej przerwy od rozgrywek spowodowanej pandemią to właśnie Australijczyk będzie najbardziej odpowiedzialny. Nie uczestniczy w pokazowych turniejach o niepewnym standardzie bezpieczeństwa. Nie brakuje mu odwagi, by wytykać kolegom z kortów ich bezmyślne zachowania.

Najlepiej podsumował to jeden z internautów: "W przyszłości ludzie będą próbowali wielu różnych sposobów, aby wyjaśnić, jak szalony był 2020 rok. Ale prawdopodobnie najprostszą rzeczą będzie przypomnieć zdanie: "Nick Kyrgios był najbardziej opanowaną osobą w tenisowym świecie", a wszystko będzie już jasne." Jeśli Kyrgios, ten niedawno najbardziej krnąbrny przedstawiciel tenisa, staje się nagle tym najrozsądniejszym, to znaczy, że trwający rok rzeczywiście wymyka się wszelkiej logice.

Przeczytaj też:

Więcej o:
Copyright © Agora SA