Niewiarygodne sceny w walce o Ekstraklasę. Absolutny koszmar Wisły. Mogli zaprzepaścić wszystko [WIDEO]

Po porażce Ruchu Chorzów w sobotę Wisła Kraków miała wszystko w swoich rękach w kontekście walki o Ekstraklasę. Musiała wygrać dwa ostatnie mecze. Ale kibice Wisły w niedzielę przeżyli znowu potężne rozczarowanie. "Biała Gwiazda" po raz pierwszy w 2023 roku przegrała u siebie z Zagłębiem Sosnowiec 1:2 i niemal na pewno zagra w barażach.

Spotkanie rozpoczęło się od zdecydowanego ataku gości. Już w pierwszej minucie mieli oni szansę na objęcie prowadzenia, lecz po dośrodkowaniu Karwota z główki nie trafił Marek Fabry. Minutę później pod polem karnym Wisły próbował swoich sił Troć, jednak stracił piłkę.

Zobacz wideo Kulisy spotkania z Lewandowskim. "Bardzo mnie to uderzyło"

Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec. Krakowianie blisko powrotu do Ekstraklasy

Po nieudanej próbie Trocia do głosu doszła Wisła, która ruszyła z kontratakiem. Bartosz Jaroch wywalczył dla swojego zespołu rzut rożny, po którym krakowianie otworzyli wynik meczu. Mocnym uderzeniem głową bramkarza gości pokonał środkowy obrońca, Boris Moltenis. Wisła już od trzeciej minuty prowadziła w Krakowie.

Następnie gra trochę zwolniła. Mimo wielu prób żadnej z drużyn przez długi czas nie udawało się zagrozić bramce rywali. W 15. minucie umiejętnościami technicznymi wykazał się Rodado, który chwilę ładnym dryblingiem pobawił się z obrońcami Zagłębia, jednak całą akcję interwencją zakończył Meik Karwot.

Trzy minuty później strzałem z dystansu wykazał się Fernandez, lecz piłka minimalnie minęła się ze słupkiem. W 35. minucie Hiszpan ponownie miał szansę wpisać się na listę strzelców. Po dośrodkowaniu Jarocha wyszedł on w powietrze przed bramkarza Zagłębia, jednak nie zdołał skierować piłki do siatki. Zagłębie cały czas próbowało, jednakże bez większych konkretów. W 43. minucie Rozwandowicz wrzucał do Konrada Wrzesińskiego, jednak dośrodkowanie przeciął Moltenis. W związku z tym, że nie było dłuższych przerw w grze, równo z 45. minutą arbiter Łukasz Kuźma zakończył pierwszą część spotkania.

Druga połowa, podobnie jak pierwsza, zaczęła się od ataku Zagłębia. Goście w 48. minucie znaleźli się pod bramką Wisły. Wrzesiński podawał do Fabry'ego, a ten od razu odegrał do Boneckiego, lecz pomocnik zbyt długo zwlekał ze strzałem, przez co akcja zakończyła się niepowodzeniem. Dziewięć minut później w końcu udało im się zdobyć bramkę. Po rzucie rożnym wzdłuż linii końcowej piłkę podprowadził Troć, który dograł pod bramkę. Tam pod poprzeczkę piłkę skierował Marek Fabry i zawodnicy Zagłębia zdołali wyrównać.

Kilka minut później gospodarze próbowali ponownie wyjść na prowadzenie. Mateusz Młyński ładnie przedarł się lewą stroną i zagrał do Fernandeza. Jego strzał jednak najpierw został zablokowany, a następnie do piłki dopadł Duda, który zza pola karnego trafił w obrońcę. 

Kacper Duda w 71. minucie ponownie miał sytuację na gola. Po udanym dryblingu oddał strzał z ostrego kąta, jednak piłka trafiła tylko w poprzeczkę. Minutę później zawodnicy Wisły kontynuowali swoje natarcie. Junca wrzucił w pole karne, gdzie z przewrotki pięknie uderzył Rodado. Futbolówka poleciała jednak nad poprzeczką.

Osiem minut później świetną akcję rozpoczął Tymoteusz Klupś. 23-latek wypuścił prawą stroną Wrzesińskiego, a ten zszedł na lewą nogę i fantastycznie uderzył na bliższy słupek. Gościem tym samym wyszli na prowadzenie. 

Po tej bramce gra nabrała intensywności. W 80. minucie Jaroch po wrzutce Bashy próbował z woleja, jednak sparował piłkę Kos. Wisła przez następne kilka minut próbowała jeszcze wyrównać, jednak bezskutecznie. Dobrą okazję w 89. minucie mieli natomiast goście, którzy mogli przypieczętować zwycięstwo trzecią bramką. W sytuacji Fabry'ego i Boneckiego dobrze zachował się jednak Moltenis, który przeciął podanie i zakończył niebezpieczną akcję rywali. Do regulaminowego czasu gry sędzia doliczył pięć minut, jednak zawodnicy obu drużyn nie zaprezentowali już większych konkretów. Zdesperowana Wisła próbowala ze wszystkich sił zdobyć bramkę wyrównującą, jednak dobrze bronili goście i ostatecznie to oni mogą cieszyć się ze zdobycia trzech punktów.

Po tym spotkaniu w tabeli 1. ligi trochę się zmienia. Dzięki zwycięstwu Zagłębie Sosnowiec wskoczyło z 13. na 11. miejsce, natomiast Wisła spadła aż na czwartą lokatę. A może spaść na piątą, jeśli swój mecz wygra Puszcza Niepołomice. Gdyby Wisła wygrała, byłaby druga i miałaby duże szanse na bezpośrednie wejście do Ekstraklasy. Tymczasem zawodnicy Radosława Sobolewskiego prawdopodobnie mierzyć będą się w barażach. Zagwarantowany awans ma natomiast pierwszy ŁKS, który promocję zapewnił sobie piątkowym remisem 1:1 z Arką Gdynia.

Walka o drugie miejsce zapowiada się niezwykle ciekawie, gdyż teraz znajduje się tam Ruch, jednak chorzowianie z dorobkiem 59 punktów mają tylko jeden przewagi nad trzecią Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Czwarta Wisła z 57 punktami również wciąż ma szansę na tę pozycję, jednak w następnej kolejce poza wygraną musi liczyć na potknięcia wyżej ulokowanych rywali. 

Więcej o: