Choć Piotr Celeban urodził się w Szczecinie, a w ekstraklasie debiutował w barwach tamtejszej Pogoni, to jego kariera piłkarska potoczyła się tak, że został legendą Śląska Wrocław. Na Dolny Śląsk trafił w czasach, kiedy wrocławianie występowali na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. Potem zaczął się marsz na sam szczyt polskiego futbolu.
Celeban grał także w Koronie Kielce. Od sezonu 2008/2009 stał się jednak jedną z najważniejszych postaci Śląska. W jego barwach zdobył mistrzostwo Polski i Puchar Ekstraklasy. Dobra gra dla WKS-u zaowocowała powołaniami do reprezentacji - zagrał w niej 10 meczów - oraz transferem do rumuńskiego Vaslui.
To nie był jednak koniec jego przygody z Wrocławiem. Po zagranicznej przygodzie wrócił na Dolny Śląsk - tym razem już na stałe. Celeban stał się autorem nieprawdopodobnego rekordu. Od marca 2016 roku do grudnia 2018 roku wystąpił…w 103 meczach ligowych bez ani jednej absencji. Żaden piłkarz nie rozegrał więcej meczów na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej w Śląsku. Wystąpił w 312 meczach. W całej historii ekstraklasy nie ma zaś bardziej bramkostrzelnego obrońcy. 36 razy pakował piłkę do siatki rywali.
W 2021 roku docenili go kibice i eksperci. Znalazł się w trójce piłkarzy, którzy za lata 2011-2020 trafili do Galerii Legend Ekstraklasy. Po zawieszeniu butów na kołku nie zrezygnował ze sportu. Znalazł dla siebie miejsce w sztabie szkoleniowym rezerw Śląska Wrocław, ale sam pozostał także aktywny. Zajął się bowiem... trójbojem siłowym. Nowe życie byłego obrońcy Śląska przybliżono ostatnio w oficjalnym materiale Ekstraklasy na YouTube.
- Zawsze byłem tym fizolem, jak to niektórzy nazywali. Zdecydowałem się właśnie na trójbój i daje mi to drugie życie po karierze. To jest fajna pasja, która pozwala mi tak jak w piłce każdego dnia wstawać, przyjść na trening. To jest sport indywidualny, który uczy dyscypliny i pokory. [...] To jest uzależnienie, które ma każdy sportowiec - mówi Celeban.
Były piłkarz przyznaje, że nie wyobraża sobie życia bez nowego zajęcia. O szczegółach swoich treningów opowiadał jakiś czas temu w rozmowie z "Faktem". Brał nawet udział w imprezie federacji WPC we Wrocławiu. Jest w stanie podnosić niesamowite ciężary. - Jestem zadowolony z występu. W przysiadzie podniosłem 212.5 kg. I to z dużym zapasem. W wyciskaniu sztangi leżąc uzyskałem 120 kg, a w martwym ciągu 217,5 kg (łącznie 550 kg - red.). Czułem, że mogę więcej. Forma rośnie - opowiadał z dumą.