We wtorkowe południe w ekstraklasie wybuchła afera. Polska Agencja Antydopingowa (POLADA) poinformowała o podejrzeniu naruszenia zasad kontroli antydopingowej w jednym z polskich klubów. Mowa o Radomiaku Radom. Do złamania przepisów miało dojść 5 października w trakcie kontroli antydopingowej po treningu zespołu Constantina Galki.
- Mogę potwierdzić, że sprawa jest w toku. Jeden z piłkarzy Radomiaka i członek sztabu są podejrzewani o naruszenie przepisów antydopingowych. Chodzi o artykuł 2.5 przepisów antydopingowych, czyli manipulowanie elementem kontroli antydopingowej. Wysłaliśmy informacje do klubu i obu zainteresowanych. Będziemy dalej procedować tę sprawę - mówił Dyrektor POLADA Michał Rynkowski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
Chwilę później agencja antydopingowa przekazała nowe informacje w sprawie. Organizacja ujawniła nazwiska osób podejrzanych o naruszenie przepisów - chodzi o wspomniane manipulowanie lub próbę manipulowania przez zawodnika lub inną osobę jakąkolwiek częścią kontroli antydopingowej. Jedną z tych osób jest dyrektor sportowy klubu, Oktawian Moraru, a drugą - piłkarz Luiz Gustavo Novaes Palhares, czyli Luizao.
Brazylijczyk dołączył do klubu z ekstraklasy w lutym 2022 roku, ale początki nie były dla niego łatwe. Rzadko znajdował miejsce w składzie i był pomijany przez trenera. Dopiero w tym sezonie nastąpił przełom i stał się jednym z kluczowych zawodników. Wystąpił już w 10 spotkaniach, a na murawie spędził łącznie 832 minuty. Ewentualna dyskwalifikacja byłaby więc sporym osłabieniem dla Radomiaka. A taki scenariusz jest realny.
Choć obecnie zarówno członek sztabu, jak i środkowy obrońca nie są zawieszeni, to teoretycznie - w przypadku udowodnienia winy - maksymalnie grożą im cztery lata dyskwalifikacji. Sprawa wciąż jest jednak w toku. POLADA otrzymała już wyjaśnienia od klubu i osób podejrzanych, dlatego też wstrzymała się z tymczasowym zawieszeniem.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Na zarzuty POLADA zareagował Radomiak, który opublikował oświadczenie. Klub zaprzeczył, jakoby doszło do złamania przepisów. "Radomiak S.A. zapewnia, iż w trakcie kontroli antydopingowej w dniu 5 października br. w żaden sposób nie zostały naruszone przepisy antydopingowe przez dyrektora sportowego klubu Oktawiana Moraru oraz zawodnika Luiza Gustavo Novaesa Palharesa. Klub udzielił pracownikom Polada wszelkiej pomocy w celu prawidłowego przebiegu kontroli" - napisano w oficjalnym oświadczeniu Radomiaka na Facebooku.
Dodatkowo klub uderzył w dziennikarza "Przeglądu Sportowego Onet", który jako pierwszy opublikował informację o rzekomym naruszeniu przepisów. "Szokujące jest to, że autor tekstu zachował się nierzetelnie i przed publikacją artykułu nie zwrócił się do klubu o komentarz w tej sprawie. Klub nasz podjął już kroki prawne przeciwko wydawcy" - czytamy.
Głos zabrał też rzecznik prasowy klubu, Damian Markowski, który również zaprzeczył, że doszło do naruszenia przepisów. "Wszyscy piłkarze wytypowani do kontroli antydopingowej po zakończonym treningu byli do dyspozycji pracowników Polada, wykonywali ich polecenia, poddając się testom" - napisał na Twitterze. I podkreślił, że przeprowadzone testy dały wynik negatywny.
Radomiak Radom zajmuje obecnie ósme miejsce z dorobkiem 18 punktów po 13 meczach. Kolejne spotkanie rozegra już w niedzielę 5 listopada, kiedy to zmierzy się z Legią Warszawa.