Dante Stipica trafił do Pogoni Szczecin latem 2019 roku i niemal z miejsca stał się jej podstawowym bramkarzem. Był pewnym filarem drużyny, z którą dwukrotnie zajął trzecie miejsce na koniec rozgrywek (2020/21, 2021/22). W tym sezonie wystąpił w zaledwie dwóch spotkaniach ligowych, po czym doznał kontuzji, a następnie został odsunięty od pierwszego zespołu z powodów dyscyplinarnych. W związku z tym jego przyszłość w polskim klubie stanęła pod znakiem zapytania.
W sierpniu Chorwat zaskoczył nie tylko kibiców, ale i władze klubu, kiedy to opublikował w mediach społecznościowych dość kontrowersyjny post. Przyznał w nim, że podczas jednego z treningów kolega z drużyny "dokonał skoku na jego szyję, przez który mógł zostać sparaliżowany".
Całemu wpisowi towarzyszyło wiele dramatyzmu, co zostało źle odebrane. Jak donosił portal Weszlo, szatnia oskarżyła Stipicę o stawianie się ponad klubem. Po kontuzji brał on normalnie udział w treningach, ale zgłaszał niedyspozycje na mecze, co zdaniem dziennikarzy, miało ostatecznie skłonić władze Pogoni do przesunięcia golkipera do drugiej drużyny.
Teraz głos w sprawie dalszej przyszłości Stipicy w szczecińskim zespole zabrał Dariusz Adamczuk. Dyrektor sportowy klubu przyznał, że piłkarz jest już prawie całkowicie sprawny fizycznie, ale mało prawdopodobne, byśmy zobaczyli go jeszcze w barwach pierwszej ekipy. Okazuje się, że już zimą może opuścić klub, mimo że jego kontrakt obowiązuje do 2026 roku.
- Dante w tym momencie trenuje z drugą drużyną, nie jest w żadnym klubie kokosa. Już prawie jest na sto procent gotowy do meczów, do pełnych treningów w drugiej drużynie. Wszystko zależy od Dante. Ma kontrakt z Pogonią Szczecin, ale rozmawiałem z nim i na pewno nie będzie chciał (go przedłużyć, przyp.red.). Myślę, że przez te lata, które grał w Pogoni, wyrobił sobie nazwisko i na pewno doczeka się jakieś fajnej propozycji z polskiej ligi czy zagranicznej - wyjawił w rozmowie z Canal + Sport.
Odejście Stipicy byłoby sporą stratą dla szczecińskiego klubu. Po odsunięciu go od składu klub przeszedł kryzys. W bramce Chorwata zastąpił Bartosz Klebaniuk, ale młody golkiper zaliczył kilka wpadek. Największa przydarzyła mu się w przegranym aż 0:5 meczu z KAA Gent w el. do LKE. Z kolei z początkiem września Pogoń ściągnęła do bramki Valentina Cojocaru na zasadzie wypożyczenia. Rumun pozwolił drużynie wrócić na właściwe tory. W ekstraklasie zespół Jensa Gustafssona zajmuje obecnie siódme miejsce, ale traci zaledwie pięć punktów do lidera, Śląska Wrocław.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Dante Stipica trafił do Pogoni z CSKA Sofia. W ekstraklasie rozegrał 133 mecze, w których 50 razy zachował czyste konto.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!